poniedziałek, 28 marca 2011

Piłka nożna: Malta, Wyspy Owcze, Andora – amatorzy próbują pokonać gigantów

Autorem artykułu jest Andrzej Bałchan



Powszechnie wiadomo, że państwa takie jak Malta bądź Andora nie mają możliwości wychować wielkich gwiazd piłki nożnej. Na drodze stoi wiele przeszkód.

Brakuje infrastruktury, dofinansowanie nikomu się nie opłaca, tradycje piłkarskie kuleją, niemniej mieszkańcy tych krajów kochają piłkę nożną i ze wszystkich sił próbują pokazać się z najlepszej strony, gdy muszą stawić czoła Hiszpanom, Niemcom bądź Polakom.

Pomimo sromotnych porażek i sensacyjnych remisów w różnych fazach eliminacji, można zaobserwować postęp wśród tych ekip. Na przykład drużyna Andory założona została 14 lat temu i przez pierwsze lata była gwarancją dobrej zabawy dla osób, które lubią patrzeć jak Goliat okłada Dawida. Dziś w drużynie stolarzy, hydraulików i kasjerów bankowych grają też zawodowcy. Być może nie pochodzą oni z głównych klubów Europy, ale to wciąż ogromny postęp dla narodowej piłki nożnej.

Jak takie drużyny próbują grać oficjalne mecze? To bardzo proste: jedenastu ludzi stoi po swojej stronie boiska i stara się wykopać piłkę z dala od bramki. Kiedyś takie spotkania kończyły się wynikami 0:11, dziś widać wyraźny postęp, są w stanie skończyć spotkania wynikami 0:3, 0:4. „Rozwój” lokalnej piłki opiera się na udoskonaleniu myśli taktycznej ujętej w mottcie: „łatwiej jest niszczyć, niż budować”.

Na przestrzeni lat niektórzy gracze opanowali podstawowe umiejętności, a niektórzy z nich grają nawet w niższych ligach Europejskich. Problem tych drużyn polega na tym, że ich ojczyzny mają niską populację, a co za tym idzie niewielu piłkarzy. Nieziemski talent może się jednak urodzić nawet w Lichtensteinie, dlatego kto to wie, być może za 10-20 lat Reprezentacja Polski nie tylko wymęczy remis z San Marino, ale po zaciętej walce i dwóch niewykorzystanych sytuacjach podbramkowych, będzie zmuszona uznać wyższość rywala.

Niesprawiedliwe byłoby oczekiwanie wyraźnego postępu w piłce nożnej w krajach, które nie wydają na ten sport astronomicznych pieniędzy. Członkowie reprezentacji nie mogą liczyć na to, że piłka nożna będzie ich głównym źródłem dochodu. Pomimo to, niewielką poprawę można zaobserwować na Wyspach Owczych. Pięć lat temu drużyna ta przegrała nawet z Andorą i Maltą, ale dziś każdy europejski klub piłkarski napotka trudności w przebiciu się przez defensywę tego zespołu. Generalnie postęp ten wiąże się z ciężkim treningiem wysportowanych graczy na pozycjach obrony. Postęp wśród indywidualnych graczy pobudza innych. Na przykład Gunnar Nielsen miał okazję zagrać dla Manchesteru City w Premier League, ponieważ etatowy bramkarz nabawił się kontuzji. Piłka nożna na Wyspach Owczych ma jednak jakąś przyszłość.

Los innych państw jest w rękach losu oraz możliwości finansowych narodowych związków piłki nożnej. Pieniądze pełnią olbrzymią rolę w rozwoju piłki nożnej. Bez wpompowania oceanów pieniędzy nikt nie kibicowałby najbardziej medialnym drużynom.

---

Andrzej Bałchan współpracuje z serwisem BonusBonusBonus, największym informacyjnym portalem hazardowym, gdzie możesz dowiedzieć się wszystkiego na temat zakładów sportowych.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy Wisła Kraków zdobędzie Mistrzostwo Polski?

Autorem artykułu jest DeViL1990



Wiele ostatnio mówi się o tym, kto będzie MP w piłce nożnej. Kandydatów jest kilku, ale aktualnie najbardziej realnym jest krakowska Wisła. Czy jednak po odpadnięciu z pierwszoligowym Podbeskidziem i w zasadzie szczęśliwym remisie z Polonią Bytom jest w stanie utrzymać swoją pozycję?

Są osoby, które twierdzą, że mistrzostwo zdobywa się meczami z teoretycznymi pewniakami o tytuł. Ja jednak jestem innego zdania. Mistrzostwo zdobywa się w meczach z teoretycznie słabszymi przeciwnikami. Co z tego, że np. Wisła wygra z "pewniakami" do mistrzostwa jak nie będzie mogła sobie poradzić z walczącą o utrzymanie drużyną? Mistrzostwo zdobywa się we wszystkich kolejkach sezonu.

Uważam, że jeżeli gracze Wisły będę grali każdy mecz z dużym zaangażowaniem to jak najbardziej są w stanie zdobyć MP. Choć patrząc na ich ostatnie wyczyny, a mianowicie obrony to wygląda to katastrofalnie. Na takie błędy może choć też nie powinna sobie pozwolić drużyna "okręgówki", a nie lider Ekstraklasy. 18 straconych bramek w 19 meczach to słaby bilans, bo prawie bramka w każdym meczu. Mizernie to wygląda. Trochę lepiej wygląda sprawa z liczbą strzelonych bramek, ale 29 goli mimo, iż najwięcej w lidze też nie powala. Mówi się, że najpoważniejszymi kandydatami do MP w tym momencie obok Wisły są Jagiellonia i Legia. Jednak z całym szacunkiem dla Legii to jak drużyna, która ma ujemny bilans bramkowy i aż 8 porażek w lidze (do tej pory) może zdobyć mistrzostwo? Wiele osób powie, że liga się wyrównała. Też jestem takiego zdania. Tylko szkoda, że najlepsze drużyny zrównały się z tymi z dołu tabeli. Jeżeli chodzi o Jagiellonię Białystok to mimo tego, że dobrze zaprezentowała się w ostatnim meczu z Lechem nie myślę, aby zdobyła mistrzostwo. Po odejściu Grosickiego to nie ta sama drużyna. "Franek" się snuje po boisku nie mając z kim grać. Nikt z drużyny nie rozumie go tak, jak to robił Grosicki. Nie można jednak skreślić tej drużyny w walce o tytuł.

Jeżeli chodzi o poznańskiego Lecha to mało prawdopodobne jest, aby włączył się w walce o mistrzostwo. Jednak dla liderującej drużyny warto przypomnieć poprzedni sezon, gdzie "pewna" tytułu Wisła sama sobie go odebrała.

Sprawa mistrzostwa nadal nie jest przesądzona, aczkolwiek jest jeden poważny kandydat do tytułu. Jedno jest pewne. Mimo słabego poziomu końcówka sezonu będzie interesująca. Czy w końcu MP awansuje do upragnionej LM? Tego nie wiemy, ale warto przytoczyć słowa trenera aktualnego lidera, Roberta Maaskanta, który powiedział, że w tym składzie na LM raczej szans nie ma.

Kto zdobędzie MP? Liderująca Wisła? Goniąca Jagiellonia czy Legia? A może nieobliczalny Lech? Nie warto jednak zapomnieć o dwóch rewelacjach tego sezonu, czyli Lechii i Śląskowi. Czeka nas wiele emocji w walce o mistrzowski tytuł:)

---

Polecam mojego bloga : http://pilkanozna-devil1990.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 14 marca 2011

Phil Jackson - wygrywać jak z nut

Autorem artykułu jest Sonja Vollhaus



Miłośnicy rozgrywek NBA pamiętają czasy, kiedy to "Byki" z Chicago naszpikowane takimi nazwiskami jak Michael Jordan, Denis Rodman i Scottie Pippen oczarowywały swoją grą, ustanawiając w sezonie 1995/96 rekord wszechczasów jeśli chodzi o liczbę zwycięstw. Mózgiem tej bezprecedensowej passy był Phil Jackson.

Najbardziej utytułowany trener w historii NBA

Phil Jackson jest byłym zawodowym koszykarzem i obecnym trenerem Los Angeles Lakers. Uważany za jednego z najlepszych trenerów w historii National Basketball Association (NBA), swoje największe sukcesy odniósł jako trener Chicago Bulls w latach 1989-1998. W tymże okresie Chicagowskie Byki zdobyły sześć tytułów NBA. Następną stacją jego kariery jest drużyna Los Angeles Lakers, z którą zdobył pięć tytułów NBA w latach 2000 – 2010. Jackson zdobył w sumie 11 tytułów NBA jako trener, bijąc rekord ustanowiony przez Reda Auerbcha. Obecnie, jako trener i gracz, utrzymuje rekord za wygranie największej liczby mistrzostw NBA. Rekord pobił wygraną Los Angeles Lakers w Play-off nad Orlando Magic w 2009, wynikiem cztery do jednego.

Jackson słynie ze stosowania ofensywy trójkątnej Texa Wintera oraz holistycznego podejścia do bycia trenerem. Inspiruje się filozofią Wschodu, czemu zawdzięcza przydomek „Zen Master” („Mistrz Zen”). Jackson uznaje książkę Roberta Pirsiga pt. „Zen i sztuka oporządzania motocykla” za jedną z głównych sił kierujących jego życiem. Praktykuje również techniki duchowe Rdzennych Amerykanów, jak pisze w swojej książce pt. „Sacred Hoops”. Napisał w sumie kilka książek o swoich drużynach i strategiach wykorzystywanych w koszykówce. Otrzymał również nagrodę North Dakota’s Roughriders Award. W 2007 roku dołączył do koszykarskiej Sali Chwały.

W 1996 roku, podczas pięćdziesiątej rocznicy National Basketball Association, Jackson został uhonorowany tytułem jednego z dziesięciu najlepszych trenerów w historii ligi. Jackson, bez wątpienia uznawany za jednego z najlepszych, wspierał również drużyny gwiazd. W czasie swoich pobytów w Chicago i Los Angeles, miał zaszczyt pracować z pięciokrotnym zdobywcą tytułu MVP (ang. Most Valuable PlayerNajbardziej Wartościowy Gracz) Michaelem Jordanem oraz zdobywcą tytułu MVP Kobe Bryantem, którzy prowadzili jego drużyny. Mając w drużynie prawdopodobnie najlepszego gracza ligi, trenowanie z pewnością staje się dużo łatwiejsze.

Biorąc pod uwagę, że Phil w zasadzie nigdy nie prowadził drużyny składającej się ze słabych graczy, nasuwa się pytanie, które można zastosować do wszystkich utytułowanych trenerów tego świata: Jak dobrym trenerem jest naprawdę Phil Jackson? Bardzo dobrym? Średnim? Już same odpowiedzi unaoczniają ewidentny nonsens tego typu dywagacji.

Co do dziedzictwa Jacksona jako trenera nie ma wątpliwości, ale by umocnić swoją pozycję najlepszego trenera NBA, ludzie chcieliby zobaczyć go w przyszłym roku jako trenera drużyny innej niż Lakersi. Jeżeli wybierze mniej utalentowaną drużynę – drużynę bez Jordana czy Bryanta, i zacznie odnosić sukcesy, wątpliwości osób żerujących na dywagacjach zostaną rozwiane.

Według mnie Phil Jackson to legenda, która posiada niebywały talent formowania głodnych sukcesu ekip, złożonych często z tzw. trudnych charakterów. Inni wtrącą, że trenera ocenia się po umiejętności przekształcenia dobrej drużyny w drużynę znakomitą. Nie jestem pewien, czy Phil musiał to zrobić choć raz w ciągu swojej kariery trenerskiej. Na szczęście nie należę do osób, które nie mogą żyć bez zbędnych dywagacji.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

EURO na Ukrainie (znowu) zagrożone ?

Autorem artykułu jest Tomasz R.



Wczoraj pojawiły się w polskiej prasie, dziennikach i portalach internetowych artykuły, z których biły tytuły o tym, że EURO w Ukrainie kolejny raz zagrożone. Że opóźnienia, że UEFA i FIFA grozi i generalnie, że tam na wschodzie to ciągle coś partaczą.


Ja się czasem naprawdę zastanawiam, czy rzeczywiście na Ukrainie mają tyle problemów organizacyjnych, czy to z jednej strony poganianie mimo wszystko biedniejszej i mniej sprawnej gospodarczo Ukrainy przez władze UEFA, czy też może mały doping też w naszą, polską stronę ? W końcu nic tak nie komplementuje jak poczucie wyższości i sprawniejszości choćby przed największym przyjacielem. Dodając nasze polskie ego, to można gdzieś taki wysnuć wniosek, że cieszymy się z tego, że my nie mamy problemów.
Mimo wszystko musimy pamiętać, ze pomysł wspólnej organizacji Mistrzostw Europy padł właśnie z ust przedstawicieli Ukrainy i to oni na czele z Hryhorijem Surkiesem namawiali pukających się w czoło polskich działaczy PZPN-u i polityków.
Wielu komentatorów zwraca uwagę również na kłopoty w ukraińskim związku piłki nożnej. Jest on w dużej mierze opanowany przez właścicieli klubów, którzy jak to życiu i sporcie bywa, spierają się i lobbują rozwiązania im sprzyjające. Biorąc pod uwagę jak dużą wagę UEFA i FIFA przykładają do swojej niezależności, a co za tym idzie niezależności federacji krajowych, to od razu wiadomo, że wszelkie naciski, czy to państwowe, czy to prywatne są im nie w smak. Wielu analityków zwraca uwagę, że w tej kwestii UEFA stara się podszczypywać ukraińskich działaczy, polityków i właścicieli klubowych, żeby dali spokój federacji piłkarskiej, "bo zabierzemy euro".
Nie zamierzam się mieszać w sprawy wewnętrzne ligi ukraińskiej.
Pewne jest jednak to, że gdyby nie aktywność osób prywatnych, nie byłoby transferów i sukcesów klubów ukraińskich, których my możemy tylko zazdrościć (na czele z wygranym przez Shakhtar Pucharem UEFA w 2009 roku).
Dalej idąc i biorąc pod uwagę zaangażowanie tychże właścicieli klubowych w organizacje EURO 2012 poprzez współfinansowanie, czy samodzielne (sic!) finansowanie budowy stadionów, hoteli, czy nawet dróg.
W Polsce takie rzeczy nie mają miejsca, więc myślę, że powinniśmy dopingować Ukrainę jak tylko możemy biorąc pod uwagę jak wielka przepaść stoi między gospodarkami naszych krajów. Nie śmiać się, nie naigrywać, nie porównywać (bo okoliczności zupełnie inne) lecz dopingować, podziwiać i wspólnie się cieszyć zbliżającym się świętem piłkarskim.

---

http://blog-euro-2012.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 7 marca 2011

Raj kibica

Autorem artykułu jest 5tka_PR -



Od 1 marca będzie można rejestrować się na oficjalnej stronie UEFA by nabyć bilety na Euro 2012. Rejestracja zakończy się 31 marca i po tym terminie pasjonaci piłki nie będą mogli zrobić już nic, żeby za rok móc na żywo przeżywać stadionowe emocje. Warto się śpieszyć!

Potrzeba trochę szczęścia

Sama rejestracja nie gwarantuję nam jeszcze wstępu na stadion. Liczba chętnych do posmakowania stadionowej atmosfery znacznie przewyższa ilość dostępnych biletów, stąd konieczność przeprowadzenia losowania. Losowanie nastąpi w połowie kwietnia i dopiero wtedy kibic dowie się czy będzie mu dane przeżyć futbolowe emocje na żywo. Osoby zameldowane w miastach aren Euro czyli, Gdańsku, Wrocławiu, Warszawie i Poznaniu będą miały nieco większe szanse na wejście na mecz, gdyż przewidziana jest niewielka pula do losowania tylko spośród stałych mieszkańców tych miast.

Mieliśmy szczęście, czy mamy pieniądze?

Jeśli okaże się, że podczas losowania mieliśmy szczęście to pozostaje nam już tylko zapłacić za bilet. Ceny wahają się od 120 do 2400 zł. Problem może polegać na tym, że kiedy zostaniemy już wylosowani nasza skarbonka może chwilowo okazać się pusta. Jeżeli tak się stanie to musimy sobie z tym fantem poradzić, w przeciwnym razie okazja na bilet bezpowrotnie przepadnie. „Termin płatności za bilet jest krótki i nie można go w żaden sposób przełożyć, dlatego warto się zastanowić nad wsparciem krótkoterminową pożyczką, którą można spłacić już po najbliższej wypłacie” radzi ekspert Krzysztof Przybysz z firmy Ferratum. Warto użyć wszelkich dostępnych środków, aby zapłacić za wylosowany bilet zapewniający nam miejsce na stadionie oraz niezapomniane wspomnienia, do których będziemy wracać przez kolejne lata. W końcu Euro jest raz na cztery lata, a emocje z pewnością zapamiętamy do końca życia.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 2 marca 2011

Fernando Torres

Autorem artykułu jest agiluca aw



Wszyscy zadają sobie to pytanie czy Fernando Torres postąpił słusznie odchodząc z FC Liverpoolu do Londyńskiej Chelsea.Większość kibiców Liverpoolu jest zszokowana taka postawą napastnika który był ich ulubieńcem.

Czy jego transfer do angielskiego klubu wyjdzie mu na dobre. Zastanawiano się jak Torres odchodził z Atletico Madryt czy sobie poradzi w Premier League jak różniącej się od Ligi Hiszpańskiej jednak młody napastnik udowodnił wszystkim że decyzja o jego przeprowadzce był słuszna. Jak będzie teraz czy znów złote dziecko podjęło dobra decyzję. Od kliku tygodni Fernado Torres przekonywał swoich pracodawców aby nie odrzucali negocjacji z Londyńska Chelsea jednak do ostatniego momentu włodarze byli przeciwni odejścia super napastnika zdobywcy mistrzostwa świata w RPA. Jednak jednoznaczna deklaracja która ukazała się w prasie przekonała iż nie sa w stanie zatrzymać go i 31 stycznia przyjeli propozycję od Chelsea za bagatelna kwotę 58 mln euro co jest rekordowym transferem w historii angielskiej Premier League. Co czeka Torresa na Stamford Bridge niewątpliwie ogromna walka o wyjsciową jedenastkę teraz trener Carlo Ancelottie będzie miał w czym wybierać, bo obok Hiszpana w Londynie graja jeszcze Didier Drogba i Nicolas Anelka więc Torres nie będzie miał tak łatwo.Fernando Torres

"Jestem bardzo szczęścliwy z powodu mojego transferu, i nie mogę sie doczekać, aby pomóc moim nowym kolegom w tym sezonie, i wielu następnych, które mają jeszcze nadejść"
"Grałem z Chelsea wielokrotnie, i były to bardzo ważne mecze, które mam wciąż w pamięci. Wiem, jak wielcy piłkarze tu występują i będę ciężko pracował na swoje miejsce w druzynie. Mam nadzieję, że uda mi się strzelić kilka waznych goli"
"Czułem od zeszłego lata, że muszę uczynić krok naprzód w mojej karierze. Dołączam do drużyny z najwyższego poziomu, nie ma już nic wyżej nad Chelsea. Dołączam do wielkich nazwisk: Terry, Lampard, Drogba, Anelka i mogę być częścią tej wielkiej druzyny."
"Ponadto, Chelsea okazała mi wielki szacunek, działacze pokazali, że naprawdę mnie pragną, a to bardzo ważne, kiedy wiesz, że masz poparcie ludzi w klubie i fanów, którzy zawsze okazywali mi wielki szacunek gdy przyjeżdżałem na Stanford Bridge"

Wygląda na to, że Fernando Torres po swoich wypowiedziach jest zadowolony i krok jaki zrobił wyjdzie na dobre jemu i całemu światu futbolowemu.

---

www.pilkanoznaaw.blogspot.com

www.pilkanoznalt.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Mizeria na inaugurację piłkarskiej Ekstraklasy w Polsce.

Autorem artykułu jest Piotr Ski



Sześć goli w Krakowie, pięć nierozstrzygniętych spotkań, tylko po jednym zwycięstwie gospodarzy i gości. 22 tysiące kibiców na klasyku w Poznaniu.

Rozłożona na trzy dni inauguracja rundy wiosennej piłkarskiej ekstraklasy okazała się niewypałem. Z siedmiu spotkań aż 5 zakończyło się remisami, jedno spotkanie wygrali gospodarze, a jedno goście. Mecz liderującej w tabeli Jagiellonii Białystok ze Śląskiem Wrocław został,z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych, przesunięty na dzień 8 marca br.
W piątek 25.02. odbyły się 2 mecze z udziałem zespołów kandydujących do tytułu Mistrza Polski i trzeba przyznać, że pojedynek ostatniej w tabeli Cracovii z Legią W-wa był na pewno najlepszym spotkaniem tej kolejki. Spotkanie było dramatyczne i emocjonujące do samego końca. Trzykrotnie prowadzenie obejmowali piłkarze z Krakowa i tyleż razy wyrównywał zespół gości. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 3:3( 1:1), a gole dla Cracovii strzelali tylko obcokrajowcy: Jarabica, Suworow z karnego oraz Ntibazonkiza, natomiast dla Legii odpowiednio: Kucharczyk( głową), Czech Hubnik oraz strzałem w " okienko" po pięknej dwójkowej akcji z Cabralem Jakub Wawrzyniak.
Drugie piątkowe spotkanie na nowo wybudowanym stadionie w Gdyni pomiędzy Arką a Wisłą Kraków było słabym spotkaniem, w którym jedynego gola na wagę wygranej zapewnił drużynie gości - w 89' - Patryk Małecki. Należy podkreślić, iż w drużynie Wisły w podstawowym składzie było tylko 2 Polaków, a z wszystkich obcokrajowców wyróżnił się tylko b. dynamiczny, z dobrym dryblingiem Izraelczyk Melikson.
Sobota przyniosła nam trzy zakalce, bo tak można ocenić to, co zaserwowali nam piłkarze grający w trzech spotkaniach. Pierwsi na plac gry wyszli w Bytomiu piłkarze Polonii i GKS - u Bełchatów. Pierwszą odsłonę przemilczmy, w drugiej - ciut lepszej - na prowadzenie w 53' wyprowadził gospodarzy Łukasz Tymiński. Wyrównanie padło w 68' po strzale głową Dawida Nowaka, w zamieszaniu po rzucie rożnym. Należy dodać, że goście w tym momencie grali już w osłabieniu, gdyż boisko kilka minut prędzej musiał opuścić ukarany 2 żółtymi kartkami Łukasz Bocian.
Kolejny mecz odbył się również na Śląsku i stał na jeszcze niższym poziomie. W Chorzowie w meczu pomiędzy Ruchem a Lechią Gdańsk kibice( a było ich 5500) nie doczekali się ani goli, ani emocji.
Ostatnim sobotnim pojedynkiem był mecz pomiędzy Zagłębiem Lubin a Koroną Kielce. Spotkanie zakończyło się wynikiem nierozstrzygniętym 1:1 a obie bramki padły w 1 odsłonie. Na gola z 6' dla gospodarzy autorstwa Michała Stasiaka szybko, bo już w 10' odpowiedzieli goście. Po ładnej akcji i dośrodkowaniu Golańskiego gola z najbliższej odległości do pustej bramki zdobył Andrzej Niedzielan. Warto dodać, iż goście kończyli mecz w dziesiątkę po usunięciu z boiska A. Vukovića( za 2 żółte kartki).
Po kiepskiej sobocie kibice liczyli na metamorfozę w niedzielę. Spotkał ich jednak zawód, gdyż 2 ostatnie spotkania 16 kolejki ekstraklasy nie różniły się niczym od poprzednich( z wyjątkiem meczu Cracovia - Legia). Pierwszym niedzielnym meczem było rozgrywane w Warszawie spotkanie pomiędzy Polonią a Górnikiem Zabrze. 4 tysiące nie oglądało ciekawego spotkania, ani goli. Górnik przyjechał po punkt i niewiele się wysilając go zdobył.
Inaugurującą rundę wiosenną kolejkę kończył mecz pomiędzy obrońcą tytułu Lechem Poznań a Widzewem Łódź( 22 tys. widzów). Spotkania między tymi zespołami zwane klasykami zawsze były wielce atrakcyjne, tym razem jednak tak nie było. Minimalne zwycięstwo wymęczył zespół gospodarzy po ładnym strzale Jakuba Wilka z 32'. Był to gol na wagę trzech punktów, bardzo potrzebnych Lechowi, który po odpadnięciu z europejskich pucharów walczy o podium, uprawniającym do ponownego pokazania się w Europie.
Wszystkie zespoły ekstraklasy przygotowywały się do sezonu spędzając ostatnie tygodnie na obozach zagranicznych, co powinno być widoczne w jakości rozgrywanych spotkań. Tak jednak nie było, co podważa sens wyjazdu w ciepłe kraje i powrót na polskie boiska bez odpowiedniej dłuższej aklimatyzacji.
Należy żywić nadzieję, iż następna kolejka przyniesie podniesienie poziomu spotkań.

---

więcej artukułów na stronie www.sportyiturystyka.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 23 lutego 2011

Obrońca we współczesnej piłce

Autorem artykułu jest KQ7



Mijają dekady a futbol niezmiennie przyciąga na stadiony tysiace fanów, jeszcze więcej przed telewizory i do barów. Przychodzimy oglądać wirtuozów, strzelców bramek, jedynie sporadycznie oklaskujemy tych odpowiedzialnych za odbiór. Kochamy przecież bramki..

Współczesny środkowy obrońca to więcej niż przysłowiowy "przecinak" z dobrym odbiorem i budową ciała. Wystarczy spojrzeć na defensorów czołowych drużyn europy. Normą była i jest atletyczna budowa ciała, wysokie zaangażowanie w grę defensywną i techniczna pewność.

Co uległo zmianie?

Dziś jednak obrońca, nie może ograniczać się jedynie do przerywania akcji przeciwnika, zdecydowanie nie, wzrasta bowiem ranga płynnego przejścia z formacji obronnej do ofensywy i odwrotnie. Często pierwszym ogniwem dobrze przygotowanego ataku jest właśnie wyjście z obrony. Obrońca staje się zarazem "pierwszym rozgrywającym" dzielącym piłki po wprowadzeniu futbolówki do gry przez bramkarza. Umiejętność gry i odbioru w sytuacji jeden na jeden, po czym płynne przejście do krycia strefowego, gra głową, waleczność, umiejętność szybkiego wyprowadzenia piłki i celnego pierwszego podania, dodatkowo atrybuty psychiczne takie przewidywanie wydarzeń na boisku, zdecydowanie, opanowanie są absolutnym abc wyszkolenia obrońcy i oczekuje się uformowania tych cech na etapie kształcenia w kategoriach juniorskich i młodzieżowych. Wobec tak postawionych wymagań wspóczesnej piłki, znaczenia nabiera trening pozycyjny oparty na wysublimmowaniu ćwiczeń indywidualnych, grupowych i zespołowych. Nie od dziś wiadomo, że pierwszym odpowiedzialnym za ustawienie szyków obronnych po nieudanej akcji ofensywnej jest własnie środkowy obrońca, spójrzmy jednak na jego pracę z drugiej strony, gdy "gra" zaczyna się od własnej bramki.. O ile bramkarz nie zdecyduje się na daleki wykop, pierwszym odpowiedzialnym za rozwój wydarzeń jest znów obrońca..

Zatem ostatni zawodnik przed bramkarzem specjalizuje się także w działaniach ofensywnych. Ideologia futbolu totalnego zdaje się przesiąkać współczesne kwestie taktyczne..

Nie jest więc przypadkiem, że w 2006 roku, po mundialu w Niemczech złota piłka trafiła w ręce środkowego obrońcy. Fakt ten nabiera historycznego znaczenia, raz, ze względu na wzrost znaczenia gry defensora w futbolu, dwa ze wzgledu na to, iż Fabio Cannavaro, bo o nim mowa, nie był tak na prawdę symbolem nowoczesnego obrońcy. Nie charakteryzował się sylwetką gladiatora, nie był też zawodnikiem wybitnie wysokim, a do ataku zapędzał się wyjątkowo rzadko. W sezonie mistrzostw świata zabrakło zdecydowanego faworyta spośród piłkarzy atakujących, a Fabio wykonał perfekcyjną pracę zdobywając złoty medal podczas niemieckiego Weltmeisterschaft'u. Wydaje się więc być tylko kwestią czasu aż ponownie, któryś ze współczesnych tytanów defensywy sięgnie po indywidualne wyróżnienie.

---

ourlifefootball.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

LM Arsenal kontra Barcelona.

Autorem artykułu jest agiluca aw



16 lutego został rozegrany mecz pomiędzy Arsenalem Londyn a FC Barceloną. W pierwszym meczu 1/8 Finału Ligi Mistrzów lepszy
okazał się Arsenal oczywiście lepszy pod względem strzelonych bramek.

Barcelona podczas tego meczu wymieniła nemal 700 podań,a gospodarze zaledwie 300.Jednak wynik 2:1 został zakonczony na kożyść Kanonierów. Pierwsza połowa spotkania należała do graczy Barcelony udokumentował to David Villa w 26 minucie strzelając technicznym strzałem bramkę. Arsenal miał dużo szczęścia szczególnie kiedy to Messi w 15 minucie pomylił się o kilkanaście centymetrów,a natępnie w 29 minucie kiedy przegrał pojedynek z polskim golkiperem. W 38 minucie sędzia nie uznał zdobytej bramki przez Messi który dobijając uderzenie Villi był na spalonym jednak jak pokazuja wszystkie powtórki iz Messi nie był na pozycji spalonej więc kolejne szczęście po stronie Arsenalu. W drugiej połowie Barcelona raczej starała się długo utrzymywać przy piłce i rezultacie jednak był to błąd. Kanonierzy przyspieszyli tempo gry i nie rezygnowali z walki o zwycięstwo i tak w 78 minucie po pięknym i zaskakującym uderzeniu z ostrego kąta Van Persi zdobywa bramkę. Trener Kanonierów dokonał zmiany wprowadzając do gry Andrieja Arszawina i dał sygnał swojej drużynie aby poszli za ciosem i tak
się stało po fantastycznej akcji Nasriego 83 minucie bramkę zdobył Andriej Arszawin. Po końcowym gwizdku uważam że Arsenal za wolę walki i zdeterminowanie zasłużył na zwycięstwo, a Barcelona powinna przeanalizować szczególnie drugą połowę spotkania gdzie gwiazdy nie świeciły i myślały że następne 45 minut będzie tylko formalnością. Jednak nie bez znaczenia jest że aż cztery drużyny angielskie są w 1/8 Finału Ligi Mistrzów. Możemy jednak być już pewni, że w rewanżu czekają nas być może jeszcze większe emocje.

---

http://pilkanoznaaw.blogspot.com/

http://www.pilkanoznalt.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 21 lutego 2011

Pożegnanie Ronaldinho.

Autorem artykułu jest agiluca aw



Z pewnością przejdzie do historii jako jeden z najwybitniejszych piłkarzy, a to dzięki występom w takich drużynach jak Paris SG, Barcelona i AC Milan.

Swoją karierę na europejskich stadionach rozpoczął 17 stycznia 2001 roku podpisując kontrakt z Paris SG. Ronaldinho reprezentował barwy paryżan przez trzy lata wystepując w 55 meczach i zdobywając 17 goli w Ligue 1. W 2002 roku został mistrzem swiata w Japoni i Korei Południowej. Następnym przystankiem Ronaldinho była wielka Barcelona, klub z kataloni pozyskał młodego brazylijczyka za 30 milionów euro choć wcześniej publicznie deklarował że jego marzeniem jest gra w Mancheser United ale targu dobił z Barceloną. W Premiera Division spędził pięć kolejnych sezonów rozgrywając 145 meczów i zdobywając 70 goli. W tym okresie został w 2004 roku najlepszym piłkarzem świata według FIFA, ten tytuł otrzymał także w następnym roku.Mistrzem Hiszpani został w 2005 i 2006 roku zdobywając triumf w Lidze Mistrzów. W 2005 roku został zwyciężcą 50 plebiscytu France Football na najlepszego piłkarza klubów europejskich. W 2008 roku Ronaldinho wraz z drużyną narodową zdobył brązowy medal olimpijski w Pekinie. W sezonie 2007-08 rozpoczął się jego kryzys, nocne życie i liczne wpadki w mediach zmusiły go do poszukiwania nowego klubu. I tak latem 2008 roku został piłkarzem Milanu. Transfer opiewał na łączną kwotę 25 milionów euro. W Milanie w sezonie 2008-10 rozegrał 76 spotkań w seria A w których zdobył 20 goli.
Ostatecznie Ronaldinho został najlepiej opłacanym piłkarzem Flamenco i pożegnał się z europejskim footbolem. W europie we wszystkich rozgrywkach ligowych, pucharowych oraz na szczeblu krajowym i europejskim wystąpił w 376 spotkaniach zdobywając 145 bramek.
Etap europejski zamknął sukcesami, które niewielu zawodników przed nim osiągnęło i uważam że nie wielu osiągnie to po nim.

---

http://pilkanoznaaw.blogspot.com/

http://www.pilkanoznalt.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 16 lutego 2011

Porównanie gry Barcelony, Realu

Autorem artykułu jest Sebo



Jak dobrze wiecie Real nie potrafi wygrać z Barceloną od prawie trzech sezonów. W tym artykule chciałbym przedstawić wam 35 przykładów słabości Realu. Na koniec porównać różnice w ich grze.

35 przykładów słabości i kompromitacji Realu w meczu z Barceloną, wiele odnosi się do wypowiedzi kibiców Realu przed meczem :
1. Wypowiedź Ronaldo po meczu Barcy z Almerią w stylu: ‘ciekawe ile to nam bramek strzelą?’
2. Gierki słowne Mourinho i olewający je Guardiola + zawodnicy.
3. Real uznawany za najlepszy Real od kilku lat.
4. Piąta przegrana z rzędu za kadencji Guardioli.
5. 4 z tych 5 meczy bez gola oprócz 2 goli na Bernabeu w przegranym meczu 2-6.
6. Bramka na 2:0 poprzedzona 30 podaniami w czasie 1:19 minuty.
7. Około 5 sytuacji w czasie których zostaje wymienionych 30 podań w większości z pierwszej i w środku i zostaje stworzona sytuacja niemal 100-centowa.
8. Gorsza gra w powietrzu przy dużo gorszym wzroście.
9. ciągle stawienie Realu na Marcelo, który udowadnia któryś sezon, że gra dobrze ze słabymi, a w ważnych meczach należy do najsłabszych na boisku i zawala bramki.
10. uznawany za niby najlepszego obrońcę prawego na świecie Ramos ośmieszany na każdym kroku, szczególnie przez Villę i porównanie go do Alvesa. Gra Ramosa w każdym kolejnym Gran Derbi.
11. Klasa Pique i Puyola w porównaniu z klasą Carvalho i z nieco lepszym Pepe.
12. Gra Realu polegająca jedynie na krótkim graniu z Ozilem i Ronaldo i graniu długich piłek do przodu.
13. wzgląd na to ile jeszcze brakuje Ozilowi do Xaviego i Iniesty.
14. Liczba celnych podań grającego niby ofensywnie Realu.
15. Iker Casillas puszczający bramki po lobach, między nogami, przepuszczający piłki.
16. Najlepsza obrona w Europie traci 5 goli, a powinna więcej.
17. Najlepsza ofensywa w Europie tworzy jedną niby sytuację strzelając raz z dystansu.
18. Technika Sergio, a technika Khediry i ich przystosowanie do grania szybkiej gry.
19. Gol na 5:0 stworzony przez zawodników ledwie grających w tym sezonie.
20. Celność i ilość zagrań ‘najlepszego podającego świata’ Alonso.
21. około 10 sytuacji mogących skończyć się bramką i podwyższeniem wyniku.
22. polityka transferowa Realu nie stawiająca na wychowanków i Hiszpanów, którzy znowu ich pogrążają.
23. wprowadzenie defensywnego Diarrę za Ozila przy stanie 2:0 (!)
24. łokieć w twarz Messiego sfrustrowanego Carvalho, który nie wytrzymywał jego zabaw z piłką.
25. wejście Arbeloi, który 3 razy umyślnie faulował ostro piłkarzy Barcy.
26. zachowanie Ronaldo, który wyrażając całkowity brak szacunku dla trenera przeciwnika (!) odepchnął go.
27. marsz Ronaldo po odepchnięciu, dumnie kroczącego i zadowolonego z tego co zrobił.
28. Popis Ronaldo zagrywającego między swoimi nogami przy stanie 4:0, gubiącego się i wyśmianego przez cały stadion.
29. Mourinho, który ironicznie wskazuje, że to przez sędziego jego podopiecznym ewidentnie nie idzie.
30. Porównanie gry mniej medialnego Pedro z Di Marią i ich poziom inteligencji zagrań na boisku.
31. Ramos brutalnie faulujący Leo Messiego w ostatniej minucie na czerwoną kartkę.
32. Ramos komrpomitujący się odepchnięciem Puyola na czerwoną kartkę, swojego kolegi z kadry oraz Xaviego, którego uważa za jednego ze swoich idoli.
33. Iker Casillas obrażający się na swoich obrońców przy stanie 4:0.
34. Ilość udanych zwodów, wypracowanych sytuacji, asyst i podań Messiego w porównaniu z niby konkurującym z nim Ronaldo.
35. Ronaldo symulujący w polu karnym przy stanie 2:0.

Także jak wiadać Real głównie skupił się na grach słownych a nie na samej grze na boisku. Przed meczem zarysowywała się przewaga Realu, ale przecież wszystko się rozstrzygnęło na boisku. Jak dobrze wiecie Real dostał pożadną lekcje gry w piłkę. Cały zespół przypatrywał się grze Barcy którzy jak to zawsze bywa mieli ogromną przewagę w posiadaniu piłki nad swoim rywalem. Nawet indywidualnie piłkarze z Bernabeu nie potrafili sobie poradzić ze zwinniejszymi zawodnikami Katalońskiej Barcy. Piłkarze z Camp Nou jak to zawsze bywa wymieniali ogromną ilość podań przemiszczając się tym sposobem w strone bramki strzeżonej przez Casillasa. Już pod koniec meczy kiedy było wiadomo już, że to Barcelona wyszła zwycięzko z tego pojedynu, piłkarze dumy Katalonii chcieli pokazać kibicom którzy licznie przybyli na statdnion zapełniając miejsca do ostatniego wolnego jak pięknie potrafią grać. Zaczęli się po prosu bawić grą ośmieszać przeciwnika finezyjnymi zagraniami z piętki i innymi. Podsumowując piłkarze Realu wyszli na mecz o wilką stawkę ( historia pokazała iż drużyna która wygra ten mecz przeważnie zdobywa później mistrzostwo kraju ) nie skoncentrowani zlekceważyli rywala i to im się nie opłciło. Zobaczymy jak to będzie podczas następnego meczu. Czy wielki trener Realu znajdzie jakąś receptę na Barcelonę? Odpowieź uzyskamy już 19 kwietnia ;)

---

katalonia więcej tekstów na moim blogu http://katalonia-wszystkoopilcenoznej.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 15 lutego 2011

CRISTIANO RONALDO i LIONEL MESSI... współcześni gladiatorzy, który lepszy?

Autorem artykułu jest Rafał Gamalczyk



Oto pytanie, na które fani Barcy z pewnością znają odpowiedź. Tonem nie znoszącym sprzeciwu krzyknęliby MESSI, MESSI, MESSI!!! Z tym z całą pewnością nie zgodziliby się kibice Manchesteru United i Realu Madryt. Byłego i obecnego klubu CR7.

Bardzo wielu ludzi porównuje tych niewątpliwie geniuszy współczesnego footballu do miana najlepszego piłkarza Globu (i nie chodzi tutaj o plebiscyty FIFA i France Football). Ale czy słusznie jednemu ten tytuł należy się bardziej niż drugiemu?

Zacznijmy od Lionela. Ten wirtuoz piłki urodził się w Argentynie 24 czerwca 1987r. w Rosario. W wieku 5 lat zaczął kopać piłkę, a gdy skończył zaledwie 17 zadebiutował w podstawowym składzie F.C. Barcelony. Także z tym klubem wygrał dwukrotnie ligę mistrzów (2005/06 i 2008/09). Również dwukrotnie zdobył indywidualne nagrody takie jak FIFA best player of the year (2008/09 i 2009/10) i Ballon d'Or (2008/09 i 2009/10).

Cristiano to natomiast Portugalczyk urodzony na Maderze 5 lutego 1985r. W wieku 3 lat zaczął grać w football. Jego pierwszym klubem była CF Andorinha. W 2002r., występując dla Sportingu Lizbona, jego talent został doceniony przez Sir Alexa Fergusona, co zowocowało transferem do Manchesteru. Jego kariera w United rozwijała się błyskawicznie. W sezonie 2007/08 wygrał ze swoim klubem ligę mistrzów oraz zdobył wiele prestiżowych nagród indywidualnych (m.in. złotą piłkę i FIFA best player of the year). W 2009 roku Ronaldo pobił rekord transferowy i za sumę 93 mln euro został najdroższym piłkarzem Ziemi, przenosząc się do Realu Madryt.

Wtedy jeszcze więcej osób zaczęło porównywać Messiego i Cristiano, ale przecież to kompletnie od siebie odmienni gracze. Zgodze się, obaj to piłkarze kompletni, genialni technicy, mijający przeciwników jak tyczki treningowe. Jednakże grają zupełnie odmiennie. CR7 już w Manchesterze zachwycał efektownością i mnogością swoich tricków. Jego styl gry jest bardzo efektowny przez co Ronaldo często decyduje się grać indywidualnie. Często zdarza mu się niestety wymuszać, a nawet symulować faule czego Leo raczej nie robi. Kunszt Messiego polega na genialnym balansie ciała, którym potrafi minąć czasami aż pięciu obrońców, strzelając później pięknego gola i grze kombinacyjnej z resztą magików Barcelony. Myślę, że zagrania Crisa są naprawdę ucztą dla oka, ale tak samo, widząc jak Lionel z kolegami wymienia podania to ręce same składają się do oklasków. Gwiazda Barcy mniej strzela na bramkę przeciwnika, przez co zdobywa mniej bramek, ale i też rzadiej pudłuje niż Ronaldo. Obaj piłkarze różnią się też warunkami fizycznymi. Portugalczyk jest wyższy i cięższy od Messiego. Oboje także preferują inny sposób uderzania piłki. Reprezentant Argentyny często w finezyjny sposób podkręca piłkę. Natomiast Cristiano strzela prawdziwe armatnie pociski z tak dziwną rotacją, że bramkarze często miewają z tym kłopot. Każdy z nich gra też inną nogą (gwiazda Realu prawą a Barcelony lewą), choć zdobywanie bramek gorszą nogą nie stanowi dla nich problemu. CR7 jest prawdziwym specjalistą od rzutów wolnych, jego charakterystyczna postawa przed strzałem a później prawdziwa rakieta w kierunku bramki przeciwnika są niepowtarzalne. Leo natomiast nie jest pierwszym egzekutorem wolnych w swoim zespole. Jeżeli je wykonuje to raczej z prawej strony boiska i mniejszych odległości.

I mógłbym wymienić jeszcze wiele więcej różnic między nimi. Jednak uważam, że obaj osiągnęli i mogą jeszcze osiągnąć tak wiele w piłce nożnej, że każdemu z nich po równo należy się tytuł najlepszego piłkarza nowoczesnego footballu. Myślę, że po prostu nie mozna wybrać spośród nich lepszego, bo obaj są absolutnie najlepsi i wyjątkowi.

---

http://mojsportfootball.blogspot.com/

autor: Rafał Gamalczyk


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

The most Special One?

Autorem artykułu jest Michał Trela



Jeśli myślicie, że Jose Mourinho to The Special One i nikt go nigdy nie przerośnie to być może macie racje. Sęk w tym, że Portugalczyk miał też uczniów, którym przekazywał wiedzę, uczył podejścia do zawodników, pokazywał jak sprawić, by każdy czuł się tak ważny, jak cyfra w numerze telefonu.

I kiedy już im wszystkie te arkana magii przekazał, czeladnicy zaczęli czmychać by pracować samodzielnie. A uczniowie mają to do siebie, że czasem przerastają mistrzów.

Ich droga jest bardzo podobna. O Mourinho napisano już więcej niż o Jezusie Chrystusie, więc nie ma sensu po raz kolejny przytaczać opisu jego "nazarejskich lat". O Andre Villasie Boasie wiadomo jeszcze stosunkowo niewiele. Kiedyś także będzie o nim więcej niż o bohaterze ewangelii. Już zresztą teraz ma z nim wiele wspólnego. Niedawno skończył bowiem 33 lata.

Co może zrobić właściciel wielkiego klubu, gdy bardzo doświadczony trener, szanowany nestor i guru, który co rano zjadał zęby na piłce, zajął tragiczne, katastrofalne i nie do przyjęcia trzecie miejsce w lidze? Może z rozpaczy spektakularnie doprowadzić swoje ciało do eksplozji przy tysiącach pielgrzymów w Fatimie, albo powierzyć zespół trenerowi, którego największym osiągnięciem jest jedenaste miejsce w lidze portugalskiej i oddychanie tym samym powietrzem, co Józef święty. Oba rozwiązania na podobnym poziomie absurdu. Wybrał drugie.

***
33 lata wcześniej w Porto na świat przychodzi Andre, syn Luísa Filipe Manuela Henrique do Vale Peixoto de Sousa de Villas-Boas, którego na świat wydała Teresa Maria de Pina Cabral e Silva. Jego dziadkowie pochodzą z Anglii. Chłopak dzieckiem był dziwnym. Niby coś tam grał w piłkę z rówieśnikami, ale mając kilkanaście lat postanowił w ogóle nie próbować robić kariery zawodniczej. Poświęcił się taktyce, wyszukiwaniu talentów i trenerce. Gdy miał 17 lat (!) zrobił w Szkocji licencję trenerską UEFA klasy C. Rok później, ze względu na biegłe posługiwanie się angielskim nawet przez sen, zapragnął go mieć w sztabie szkoleniowym słynny Bobby Robson. Wkracza w dorosłość będąc scoutem najsłynniejszego portugalskiego klubu.

Młodość pcha go jednak do przenikania ludzkości całych ogromów z końca do końca. Wylatuje więc na Karaiby i zostaje selekcjonerem kadry... Wysp Dziewiczych. Ma wówczas 21 lat. W Polsce dopiero mógłby się żenić. Po 18 miesiącach wraca do Portugalii i zostaje trenerem zespołu U-19 Porto. Od swoich zawodników był niewiele starszy i w ogóle nie bardziej doświadczony. Zauważył go tam Jose i zaprosił do swojego sztabu. U jego boku wygrał Puchar UEFA i Ligę Mistrzów. Wdzięczny święty Józef wziął go do Chelsea. I tam się zaczęło!

Villas Boas mógł rozwijać swoje taktyczne zboczenie. Godzinami oglądał kolejnych rywali, analizował, myślał, wycinał, kopiował, wklejał i każdemu z piłkarzy dawał gotowe płyty DVD, na których była zawarta w przystępny sposób podana taktyka na kolejne mecze. Na pewno pustaczek do sukcesów Mourinho dołożył i jego szef to wiedział. Zabrał go więc do Mediolanu.

W 2009 roku asystent powiedział sobie dość. Chciał zacząć pracować na swoje nazwisko. Wsadził się jednak na minę. W październiku objął portugalską Academikę Coimbra, która teoretycznie do niego pasowała. "Lizbona się bawi, Porto pracuje, Coimbra się uczy, a Braga modli" - tak mówi portugalskie porzekadło. No i uniwersytecki klub wydawał się być jak znalazł dla pasjonata taktyki i teoretyka futbolu. Tyle, że po kilkunastu kolejkach zespół zajmował ostatnie miejsce w tabeli i nie miał jeszcze na koncie zwycięstwa. Zacząć pracę od spuszczenia zespołu z ligi, to, chyba przyznacie, nie jest wymarzony początek kariery.

A jednak ofensywny styl gry wpojony przez Villasa Boasa sprawdził się znakomicie. Coimbra uciekła spod topora, ruszyła w górę tabeli, skończyła sezon na jedenastym miejscu z dziesięcioma punktami przewagi nad strefą spadkową i doszła do półfinału Pucharu Ligi. O najmłodszym trenerze w lidze zaczęło być głośno.

***
Wracamy więc do punktu wyjścia, w którym Villas Boas zostaje zatrudniony w Porto. Ma zażegnać kryzys, w który wszedł zespół pod wodzą doświadczonego Jesualdo Ferreiry. Aby mu w tym pomóc, klub sprzedaje dwóch najważniejszych zawodników - obrońcę Bruno Alvesa do Zenita Sankt Petersburg i Raula Meirelesa do Liverpoolu. Po miesiącu pracy zdobył pierwsze trofeum - Superpuchar kraju po zwycięstwie nad Benficą. A później przyszła fantastyczna seria...

11 grudnia 2010 roku pobił rekord swojego mentora Mourinho. Jego Porto nie przegrało w 33 kolejnych meczach we wszystkich rozgrywkach. Poległo dopiero w styczniu w pucharowym meczu z Nacionalem Madeira, dziś w lidze ma 11 punktów przewagi nad mistrzem z Lizbony, Porto wygrało 17 z 19 meczów, dwa zremisowało, czyli nie przegrało ani razu. Bramki zdobyte? 44 - najwięcej w lidze. Bramki stracone? 7 - najmniej w lidze. Europejskie puchary? 5 zwycięstw, jeden remis, pierwsze miejsce w grupie. Za kilka dni Porto zagra z Sevillą. Ma szansę zdobyć w tym sezonie cztery trofea (jedno już zdobył). Jeśliby wygrał Ligę Europejską, co nie jest niemożliwe, porównania do Mourinho jeszcze by się nasiliły. Przecież guru wszedł na kontynentalną scenę wygrywając Puchar UEFA. Rok później triumfował w Lidze Mistrzów. Za rok Porto prawie na pewno do niej powróci. Ja wam dobrze zawczasu radzę - ładujcie wszystkie swoje oszczędności w obstawianie triumfu "Smoków" - za rok będziecie milionerami, o ile bukmacherzy nie zbankrutują. Jest też ryzyko, że ktoś go Portugalczykom wykradnie - zimą był już nim zainteresowany Liverpool.

A on? Znajomo nonszalancki styl, charakter na twarzy, świetne przygotowanie do zawodu. Jak trochę posiwieje, dojrzałym paniom będą na jego widok drżały kolana, jak teraz drżą na myśl o Mourinho. Villas Boas odcina się od porównań do trenera Realu Madryt. Przyznaje, że był dla niego bardzo ważny, ale spokojnie przekonuje, że jest sobą i swoją karierę prowadzi. Niby każdy to mówi, ale jemu chyba wyjątkowo można wierzyć.

---

www.trelik.blox.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 11 lutego 2011

Sport, piłka nożna transfery piłkarskie zamknięte. sport zdrowie dieta!

Autorem artykułu jest marcel



Piłka nożna, transfery piłkarskie zamknięte. Nasze kluby piłkarskie, czyli okienko transferowe zamknięte! Kilka zdań co w naszych klubach i co się zmieniło.

Jagiellonia Białystok

Lider zakończył wzmocnienia, i rozpoczął etap przygotowań ,a głownym tematem jest transfer reprezentanta Armenii Arzumanjana, który zamiast do Śląska trafił do Jagielloni Białystok. Dlaczego "Jaga"? - kwestie finansowe poróżniły dwa kluby i dlatego gracz nie trafił do Wrocławia. Ormianin, który ostatnio był piłkarzem duńskiego Randers i świetnie tam dawał sobie radę, otrzymał korzystniejsze warunki finansowe stąd przez 3,5 roku będzie zawodnikiem lidera naszej ligi. Operacja sprowadzenia Arzumanjana kosztowała działaczy "Jagi", ok. 200 tys. euro.

Plany w stosunku do niego, to najpierw rywalizacja z Andriusem Skerlą i Thiago Cionkiem. Jeżeli chodzi o samego Ormianina, to chodzi za nim "ogon plotek". ( rzadko grał w Randers z powodu konfliktu z działaczami, bo nie chciał odejść do jednego z katarskich klubów, który oferował za niego 2 mln. euro, ale samemu graczowi juz za niskie zarobki ). Na to wychodzi że "Jaga" dała więcej niż Katarczycy?- niech każdy sobie sam odpowie na to pytanie!

Jagiellonia która wiosną będzie walczyć o mistrzostwo, transferem Arzumanjana zakończyła zimowe zakupy. W rundzie wiosennej obronę będzie tworzyć czwórka z grupy piłkarzy: Chilijczyk Alexis Norambuena, Litwini Andirus Skerla i Tadas Kijanskas, Brazylijczyk Thiago Cionek, Czarnogórzec Luka Pejovica, Marokańczyk El Mehdi oraz oczywiście Arzumanjan.

Niewypał z Późniakiem

Zbyt przedwcześnie działacze "Jagi" ogłosili pozyskanie z Bełchatowa pomocnika Kamila Późniaka. Gracz wycofał się w ostatniej chwili , mimo że przyrzekał działaczom że stawi się na obozie przygotowawczym w Gutowie. Zawodnik miał już nawet przygotowaną koszulkę z numerem - "30", a dzień przed podpisaniem umowy wystraszył się konkurencji wśród pomocników i zrezygnował z podpisu u swojego nowego pracodawcy.

Obecnie Białostoczanie przebywają w Turcji, i to jest ich ostatni etap przygotowań.

Zagłębie Lubin

10 goli strzelili w sparingach napastnicy, po trzy razy trafili Dokić i Woźniak, dwa razy Rakels, raz Abwo oraz Kędziora, i to jest informacja która bardzo cieszy trenera Zaglębia Marka Bajora.

Trener lubinian jak narazie jest bardzo zadowolony z postawy swoioch napastników. Na jedenaście goli strzelonych przez jego drużynę w czterech meczach kontrolnych tylko jeden był autorstwa gracza spoza formacji ataku. Jesienią Bajor przede wszystkim miał pretensje do swoich napastników. W 15 meczach pierwszej części sezonu trafili oni do siatki ledwie trzy razy. Teraz jest odwrotnie. Dla większości atakujących zbliżająca się runda będzie walką być albo nie być w Zagłębiu. Wygląda na to, że bardzo zdopingowało piłkarzy odpowiedzialnych za wykańczanie akcji. Skuteczni są Kędziora, Woźniak, którzy maja kontrakty tylko do końca tego sezonu. Zaskakująco dobrze spisuje się Dusan Dokic, któremu w klubie już dano do zrozumienia, że jeśli wiosną nie będzie lepiej grał to nie dotrwa w Lubinie do końca umowy ważnej jeszcze przez rok. Swoje zapewne zrobiło też dojście Łotysza Denissa Rakelsa, kupionego z Metalurgsa Lipawa. Sprowadzenie tego zawodnika spowodowało mobilizację i rywalizację wśród napstników Zagłębia Lubin.

Lech Poznań

Piłkarze wrócili z hiszpańskiej Estepony a Rudnevs ma wreszcie rywala.

Forma strzelecka napastników to największy plus pierwszej części przygotowań do dwumeczu ze Sportingiem Braga w 1/16 finału Ligi Europejskiej. Artjoms Rudnevs i Vojo Ubiparip w pięciu meczach rozegranych w Hiszpanii strzelili pięć z dziewięciu goli Kolejorza. minimalnie górą był Łotysz który trafił trzy razy, choć dorobek mógł mieć znacznie lepszy, ale nie wykorzystał aż dwóch rzutów karnych. Poznaniacy na Półwyspie Iberyjskim wygrali dwa spotkania, dwa zremisowali, raz przegrali. Jednak wyniki zeszły na dalszy plan, bo liczyła się głównie praca, jaką wykonali zawodnicy. Piłkarze trenowali po trzy razy dziennie, a pierwszy trening zaczynał sie już o 7.30 rano. Jednak w drugim tygodniu zgrupowania obciążenia były zmniejszane, aby mogli odzyskać świerzość i dynamikę. W sparingach zespół występował w różnych składach. Po 90 min. grali tylko bramkarze, a pozostała dziesiątka była najczęściej po 45 min. zmieniana. na zgrupowaniu w Turcji planem Lecha jest wykrystalizować pierwszą jedenastkę przed dwumeczem przeciwko Bradze. Bez wątpienia pozytywem jest obecnie forma napastników. A z tym jesienią było różnie. Zupełnie zawiedli Wichniarek i Tshibamba. To już jednak przeszłość, bo do Rudnevsa dołączył Ubiparip. Serb bardzo szybko zaklimatyzował się w drużynie a bardzo pomógł mu w tym Ivan Djurdjević. Bakero pozostanie raczej wierny ustawieniu 1-4-2-3-1, więc w ataku będzie grał tylko jeden zawodnik i na pewno będzie nim Łotysz. Ubiparip jest dla Artjomsa bez wątpienia ciekawą alternatywą. Trzeba pamiętać jeszcze o Tomaszu Mikołajczaku, to nominalny napastnik, choć w Lechu raczej będzie ustawiony jako boczny pomocnik.

sparingi w Hiszpanii

z FC Basel (Szwajc) 0 - 0

z Young Boys Berno (Szwajc) 1 - 2 (Kriwiec)

z FC Timisoara (Rum) 2 - 0 (Rudnevs, Ubiparip)

z Lokomotiw Płowdiw (Buł) 4 - 0 (Rudnevs 2, Bosacki z karnego plus samobójcza)

z FC Zestafoni (Gruz) 2 - 2 (Ubiparip, Mikołajczak)

Ruch Chorzów

Znaleźli następcę Sadloka i wzmocnili drugą linię. Czy odsunięcie od składu Marcina Zająca, zostanie godnie zastąpione przez Marka Zieńczuka.

Sprowadzenie byłego gracza Lechii Gdańsk wzbudziło nieco kontrowersji. Chociaż sami działacze i trenerzy bardzo pozytywnie wypowiadają sie o zawodniku, który jesienią w pomorskim klubie rozegrał tylko trzy mecze w ekstraklasie. Włodarze klubu mają nadzieje że obecność Zieńczuka mocno wpłynie na zespół i rywalizcję jak w poprzednim sezonie przy obecności Andrzeja Niedzielana.

Z kolei kibice obawiają się, że piłkarz ma już najlepsze lata za sobą i na Górnym Śląsku będzie prezentował się tak kiepsko jak Marcin Zając. Były reprezentant kraju w grudniu został przesunięty do Młodej Ekstraklasy. Klub chce rozwiązać z nim kontrakt, ale Zającowi, który zarabia 40 000 tys. zlotych nie jest wcale do tego spieszno. Tak więc osoba Zieńczuka ma byc dobry uzupełnieniem za Marcina Zająca. Chorzowianie podpisali również kontrakt z innym skrzydłowym, utalentowanym Jakubem Smektałą z Piasta. W Ruchu nie ma natomiast bramkarza Krzysztofa Pilarza (odszedł za darmo do Korony Kielce) i stopera Macieja Sadloka (za 2,7 mln zł. trafił do Polonii Warszawa).

Snajper z Bałkanów

Są za to Michal Pesković i Żeljko Dokić. Słowak dwa lata temu świetnie spisywał się w Polonii Bytom. Dziś jest drugim golkiperem drużyny. Od początku miejsce w składzie wywalczył za to Serb Dokić. działacze twierdzą że będzie on jedną z gwiazd naszej ligi. To obok Chorwata Matko Perdijicia i Słoweńca Andreja Komaca kolejny zawodnik z Bałkanów. Niebiescy rozegrali w sobotę sparing z Piastem Gliwice (0-0), a w tym meczu był sprawdzany boczny obrońca Peter Borovicanin, ostatno występował w Sandecji Nowy Sącz. Serb prezentował się nieźle i ma szanse na angaż w śląskim klubie. W tym tygodniu na Cichej miał się pojawić napastnik z Albanii Elis Bakaj, ale podobno podpisał już umowę z Dinamo Bukareszt, i raczej nie pojawi się w Polsce.

Wisła Kraków

Maor Melikson i jego przyjście na Reymonta chyba jeden z największych i najgłośniejszch transferów w zimowym okienku naszej ekstraligi. To było największe wyzwanie dla Wisły w ostatnich latach, a dla Hapoelu chyba też. Izraelczycy robili wszystko żeby zatrzymać Maora w swoim klubie, odrzucając kilka ofert krakowian, lecz nic nie pomogło, a transfer doszedł do skutku. Melikson w sobotę przyleciał do Krakowa i przez 3 dni był szczegółowo badany i przeszedł testy medyczne, ale do tej pory nie wzmocnił Białej Gwiazdy.Melikson na krótko opuścił Wisłę i wyleciał na zgrupowanie kadry i towarzyskie spotkanie z Serbią, który odbędzie się 9 lutego. Izraelskie źródła podają że Wisła Hapoelowi zapłaci 675 tys.euro, a Maor zarobi pod Wawelem 1,1 miliona euro. To robi wrażenie ale trzeba podzielić tą kwotę przez 4,5 roku, bo przez tyle lat ma obowiązywać kontrakt. Wychodzi więc około 250 tys. euro na sezon, a to już nie jest przy Reymonta nowością.

Korona Kielce

24 zawodników poleciało na dziesięciodniowe zgrupowanie na Cypr. W kadrze zespołu znaleźli się m in. Estończyk Sander Puri, a także zawodnicy zespołu grającego w Młodej Ekstraklasie: Jakub Bąk, Marek Nowak, Artur Cebula i Paweł Mech. Na Wyspę Afrodyty poleciał również Nikola Mijailović, który niedawno przeszedł operację pachwiny. Podczas zgrupowania drużyny może dojedzie jeden lub dwóch graczy z krajów bałkańskich . Korona jest zadowolona z pozyskania Sandera Puriego i z przedłużenia kontraktu z Hernanim.

również

Sport, piłka nożna. Transferowy, piłkarski, zimowy, kołowrotek... ciąg dalszy

Smuda, kadra i 500 dni do EURO 2012. sport zdrowie dieta

---

również

Sport, piłka nożna. Transferowy, piłkarski, zimowy, kołowrotek... ciąg dalszy

Smuda, kadra i 500 dni do EURO 2012. sport zdrowie dieta

www.sport-marcel.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 9 lutego 2011

Tragiczny wypadek Roberta Kubicy

Autorem artykułu jest MJ



Około godziny 8:30 rano najlepszy polski kierowca formuły 1 uległ bardzo poważnemu wypadkowi w rajdzie Ronde di Andora. Skoda Fabia S 2000 którą jechali Kubica i Gerber uderzyła w barierę.

6 lutego około godziny 8:30 wstrząsające media pojawiły się w media. Auto którym Rober Kubica wystartował w rajdzie Ronde di Andora uległo wypadkowi. Kubica został przewieziony śmigłowcem do szpitala gdzie zaczeła się walka o jego rękę, pilot Jakub Gerber wyszedł z wypadku bez poważnych obrażeń, według włoskiej agencji prasowej ANAS przyczyną wypadku była mokra nawierzchnia oraz korzeń który spowodował wybrzuszenie n jezdni. Cała Polska z niepokojem obserwowała liczne doniesienia o stanie zdrowia naszego najlepszego kierowcy F1. Około południa wiedzieliśmy już o złamanej nodze w kilku miejscach oraz o zmiażdżonej dłoni Polaka.Włoska agencja prasowa donosi, że skoda fabia po wjeździe na wybrzuszenie oderwała się od ziemi i lewym bokiem uderzyła w ściane kościoła przebiwszy się wcześniej przez barierkę. Stąd tak liczne obrażenia u kierowcy a brak poważniejszych obrażeń u pilota.

Fernando Alonso na swoim profilu na twitterze napisał:"Trzymajmy kciuki za Roberta, gdyż to nie tylko wielki kierowca, ale i wspaniały człowiek" nie jest on jedynym reprezentantem świata samochodowych wyścigów który trzyma kciuki za Roberta i życzy mu szybkiego powrotu do zdrowia i na tor. Nad uratowaniem prawej reki Roberta pracuje zespół specjalistów któremu przewodzi profesor Rossello które jest jednym z najwybitniejszych specjalistów chirurgii ręki w Europie. Pan profesor starał się przywrócić sprawność w ręce Kubicy. Z wielki przejęciem będziemy obserwowali informacje napływające o stanie zdrowia naszego rodaka.

Trzymaj się Robert, wszyscy jesteśmy z Tobą.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sport,piłka nożna. UEFA i sprzedaż biletów na EURO 2012r. sport zdrowie dieta!

Autorem artykułu jest marcel



Przygotowania do mistrzostw Europy trwają, ale wkracza również nowy etap: Jak UEFA sprzeda bilety na EURO 2012. Kto dostanie bilet na mistrzostwa, rozstrzygnie kwietniowe losowanie. Wcześniej bo już w marcu chętni kibice będą musieli aplikować o wejściówki na stronie internetowej UEFA.

Dystrybucja biletów na EURO 2012, wystartuje już 1 marca. Jak się o nie starać, opowiada Martin Kallen (dyrektor organizacyjny turnieju z UEFA). Najpierw trzeba się zarejestrować się na stronie internetowej (uefa.com), w marcu będzie można aplikować o karty wstępu. Zarówno Polacy jak i Ukraińcy są w uprzywilejowanej pozycji. Wiedzą kiedy i gdzie podczas turnieju zagrają ich drużyny.

Ilość biletów

Każda osoba może zamówić maksymalnie cztery wejściówki na jedno spotkanie. Nie ma za to ograniczeń co do liczby meczów, na jakie się aplikuje. Trzeba jedynie trzymać się reguły "jeden mecz na jeden dzień". Bilety można oddać znajomym lub przyjaciołom. Kibice muszą jednak pamiętać, że to oni jako nabywcy kart wstępu odpowiadają za osoby, które dzięki ich pomocy pojawią się na stadionie. Choć akurat w przypadku Polski sprawa jest bardziej skomplikowana. według ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych każdy kibic musi posiadać bilet wystawiony na swoje dane osobowe. UEFA przynajmniej na razie tej zasady nie stosuje. Jesteśmy na etapie rozmów z władzami waszego kraju, aby to jakoś rozwiązać. Decyzje na razie jeszcze nie zapadły - mówi Kallen. Oprócz pojedynczych biletów UEFA przygotowała pakiety " Follow My Team" (gwarantuje obejrzenie wszystkich meczów wybranej reprezentacji; trzeba za niego zapłacić z góry, w przypadku odpadnięcia zespołu zwracane są nadpłacone pieniądze) oraz "Venue Series" (bilety na wszystkie mecze na danym stadionie). Polscy kibice za bilety będą mogli płacić w złotówkach.

Legalna odsprzedaż

Nowością, jaką UEFA wprowadza przed EURO 2012, jest stworzenie platformy odsprzedaży biletów. Za jej pośrednictwem kibice, którzy nabyli wejściówki, a nie mają zamiaru pojawić się na meczu, mogą po cenie rynkowej je odsprzedać. Z informacji wynika, że kupującego ze sprzedającym będzie losowo kojarzył komputer. Obowiązywać będzie zasada "kto pierwszy ten lepszy". Dla tego dla tych, którym nie powiedzie się w kwietniowym losowaniu dobra rada: należy rejestrować się na portalu jak najwcześniej, aby znaleźć się możliwie wysoko na liście. Dla pechowców z kwietnia pozostaje jeszcze kilka sposobów, w jaki można kupić bilety na EURO 2012. Przede wszystkim 32 proc. wejściówek na dane spotkanie zostanie przekazanych do dwóch federacji, których reprezentacje grają w tym meczu. Czyli w przypadku naszej drużyny grającej w Warszawie mecz otwarcia, PZPN będzie dysponował 8 tys.miejsc. Na razie nie wiadomo jeszcze , w jaki sposób zostaną one rozdzielone. Dodatkowo około 4 proc. biletów zostanie przekazana miastom - gospodarzom turnieju. To oznacza że osoby zameldowane na przykład w Poznaniu będą mogły starać się o wejściówki na spotkania rozgrywane w ich mieście. Również tutaj nie wiadomo kiedy dojdzie do losowania.

Dogrywka w lipcu

UEFA zamierza w lipcu przeprowadzić drugą turę losowania biletów. Chodzi tu o karty wstępu, które nie zostały wykupione w pierwszym kwietniowym podejściu.

Łukasz Cielemęcki

Kto dostanie bilety

41 proc. ( ogół kibiców)32 proc. (uczestniczące federacje narodowe)13 proc. (partnerzy komercyjni)4 proc. ( miasta gospodarze)4 proc. (pakiety korporacyjne)3 proc. (rodziny UEFA)2 proc. (goście VIP)1 proc. (partnerzy nadawczy)

Kategorie i ceny biletów na mecze grupowe.

ok. 70-90 euro. (najdroższe 600 euro) trybuny boczne stadionuok. 50-60 euro trybuny narożne stadionunajtańsze 30 euro trybuny za bramkami stadionu

ceny biletów 1. i 2 kategorii, UEFA poda w połowie lutego. Bilety na ćwierćfinały, półfinały i finał będą nawet o 40 proc. droższe

Jak kupić bilet przez UEFA: 1-31 marca 2011r. składanie zamówień na bilety na stronie. uefa.com, połowa kwietnia 2011r - losowanie biletów, koniec kwietnia 2011r -płatność za bilety, początek lipca 2011r - uruchomienie platformy odsprzedaży biletów, kwiecień 2012r - dystrybucja biletów.

Gdzie i kiedy zagrają biało-czerwoni

8 czerwca - Warszawa, 12 czerwca - Warszawa, 16 czerwca - Wrocław.

W przypadku awansu Polski z 1. miejsca: ćwierćfinał 21 czerwca w Warszawie, ew.półfinał 27 czerwca w Doniecku. W przypadku awansu z 2. miejsca: ćwierćfinał 22 czerwca w Gdańsku; ew. półfinał 28 czerwca w Warszawie. Finał 1 lipca w Kijowie. (raczej nie realne)!

---

również

Sport, piłka nożna. Polskie stadiony na EURO 2012. sport zdrowie dieta!

www.sport-marcel.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 2 lutego 2011

Podsumowanie okna transferowego w Barclays Premier League

Autorem artykułu jest Kopcia



Jak już wiadomo w poniedziałek o północy zostało zamknięte zimowe okno transferowe. Było wiele spekulacji na temat ewentualnych transferów tych największych. Wszyscy patrzyli kogo kupi Arsenal, Chelsea, Manchester United i Manchester City. Teraz czas na małe podsumowanie.

Zacznę od Arsenalu. Ten, jak zwykle niczym ciekawym nie zachwycił swoich kibiców. Kupili, a w zasadzie przyjęli do siebie Ryo Miyaichi, który dołączył do "Kanonierów" na zasadzie wolnego transferu. 18-letni Japończyk grał wcześniej w barwach Chukyodai Chuyko High School. Zobaczymy czy uda mu się pomóc ofensywie Arsenalu, która ostatnio nie spisuje się najlepiej. Natomiast odeszli: Havard Nordtveit do Borussii Monchengladbach za £800,00, Carlos Vela do West Bromwich (wypożyczenie), Jay-Emmanuel Thomas do Cardiff (wypożyczenie), Henri Lansbury do Norwich (wypożyczenie), Kyle Bartley do Rangers (wypożyczenie), Aaron Ramsey do Cardiff (wypożyczenie), Vito Mannone do Hull (wypożyczenie) i Craig Eastmond do Millwall (wypożyczenie).

Kolejnym zespołem jest Chelsea. Wiązanych z nią było wielu zawodników, z resztą jak zawsze. I jak to zwykle bywało większość z nich okazało się tylko plotkami. Tym razem na Stamford Bridge udało się pozyskać Davida Luiza z Benfici za £25 milionów. Oczywiście pozostaje pytanie czy potrzebny jest Chelsea kolejny obrońca. Głęboko bym się nad tym zastanowił. Bosingwa, Terry, Ivanovic i Cole wydają się dość silną formacją obronną. "The Blues" tracą stosunkowo mało bramek, oczywiście jest w tym mała zasługa znakomicie spisującego się w bramce Petra Cecha. Pożyjemy, zobaczymy. Głośnym transferem jest przyjście Fernando Torresa, którego Liverpool odsprzedał londyńskiemu klubowi za £50 milionów. Z tym transferem może i trafili, gdyż po ciężkim okresie, gdzie Chelsea nie mogła się przełamać i strzelać bramek przyda się ktoś, kto wykończy akcję. Ze Stamford Bridge odeszli: Gael Kakuta do Fulham (wypożyczenie), Daniel Sturridge do Boltonu (wypożyczenie), Patrick van Aanholt do Leicester (wypożyczenie) i Jacob Mellis do Barnsley (wypożycznie).

Czas na Manchester United. Tu mamy podobny przypadek jak w Chelsea i Arsenalu. Dużo spekulacji jak w przypadku "The Blues" i mało działania tak jak w "Arsenalu". Na Old Trafford przyszedł Anders Lindegaard z Aalesunds za £3.5 miliona. Czy duński bramkarz szykowany będzie na następce Van der Sara? Nie wiadomo. Pytany o niego były bramkarz "Czerwonych Diabłów", Peter Schmeichel nie jest pewien, czy jego rodak da sobie rade w Anglii. Najwyraźniej Sir Alex Ferguson sądzi inaczej. Myślę podobnie do trenera "Czerwonych Diabłów", ale czas pokaże. Z Manchesteru odeszli: Federico Macheda do Sampdoria (wypożyczenie) i Ben Amos do Oldham (wypożyczenie).

I wreszcie Manchester City. Osobiście zastanawiałem się, kogo i za jaką kosmiczną sumę ściągną do siebie włodarze "The Citizens". Trochę się na nich zawiodłem, bo sprowadzili tylko Edina Dzeko z Wolfsburgu i to za w miarę racjonalne pieniądze. Zapłacili za niego £27 milionów. Czyżby mały kryzys? Nie wiadomo. Wiem tylko, że to nie jest do końca przemyślnay zakup. W końcu mają już u siebie Teveza i Balotelli'ego. Piłkarze, którzy opuścili Manchester City to: Emmanuel Adebayor do Realu Madryt (wypożyczenie), Roque Santa Cruz do Blackburn (wypożyczenie) i Wayne Bridge do West Ham (wypożyczenie).

Można śmiało powiedzieć, że królem, a właściwie królową polowania jest Chelsea, która spośród Wielkiej Czwórki dokonała najlepszych, albo inaczej, najdroższych transferów. Czy to przyniesie zamierzone cele? Mam nadzieje, że tak. Teraz pozostaje nam czekać do końca sezonu i do letniego okna transferowego, gdyż zapowiada się ono bardzo ciekawie.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 1 lutego 2011

Zabiorą nam Euro 2012?

Autorem artykułu jest Gdal



Na Ukraninie władza miesza się w sprawy piłki nożnej i ich piłkarskiej federacji. UEFA może odebrać Ukrainie Euro 2012. Czy to oznacza, że także my - Polska, możemy stracić możliwość ogranizacji tej imprezy?

euro 2012

Od kiedy w 2007 roku w okazało się, że to my i Ukraińcy zorganizujemy Mistrzostwa Europy 2012 zachwytom jak i obawom nie było końca. Tysiące, a nawet może i miliony, Polaków obawiało się o to czy uda nam się wyrobić na czas z budową stadionów, hoteli, ulepszeniem infrastruktury. Dziś te obawy są lekko odsunięte na bok. Stadiony się budują, to fakt. Z resztą jest gorzej, ale to chyba teraz najmniejszy problem. Bo na Ukrainie jest coraz gorzej.


Forum piłkarskie, sportowe, telewizja, portale, czy prasa - wszędzie tam mogliśmy usłyszeć o niejakim Hrihoriju Surkisie - prezesie Ukraińskiej Federacji Piłkarskiej (FFU) oraz jednego z najlepszych klubów piłkarskich na Ukrainie - Dynama Kijów. Wszystko zaczęło się od tego, ze Surkis w tym sezonie odebrał punkty dwóm klubom, które w sezonie 2007/2008 ustawiły mecz. Te kluby to Metallist Charków i Karpaty Lwów. Metallist wygrał ten mecz 4:0. Prezesi i zarząd wymienionych klubów ( a należy wspomnieć, że są to jedni z najbogatszych ludzi na Ukrainie) rozpoczęły "kampanię" która ma na celu odsunięcie Sukrisa od władzy na piłką nożna w ich kraju. Do wszystkiego wmieszały się także inne kluby z ligi.


Surkis jest także jednym z członków władz UEFA, który znacznie przyczynił się do wyboru Polski i Ukrainy na gospodarzy Euro 2012. Inni członkowie FFU wystosowali do prezydenta UEFA Michela Platiniego pismo w którym zarzucają Surkisowi faworyzowanie swojego klubu - Dynama, oraz nakłaniając Platiniego do odsunięcia Surkisa z piastowanego stanowiska na Ukrainie.


Z nieoficjalnych źródeł wynika, że Surkis zgłosił do światowych władz piłkarskich (UEFA, FIFA), że za całą nagonką na niego stoi rząd Ukraiński, polityka. UEFA dała termin do 4. lutego 2011, kiedy to FFU oraz rząd Ukraiński mają dojść do porozumienia i zaprzestać wojny. W przeciwnym wypadku UEFA zwoła posiedzenie w wyniku którego Euro 2012 może zostać odebrane Ukrainie.


Co za tym idzie, skoro UEFA odebrała by Mistrzostwa Europy Ukrainie, to i nam? Bo skąd weźmiemy dodatkowe fundusze, stadiony, nowe hotele czy pomysły na ogólną reorganizacje Mistrzostw. Jedynym wyjściem będzie chyba oddanie Euro 2012 krajom które kandydowały razem z Polską i Ukrainą, czyli Włochom lub Chorwatom i Węgrom (które kandydowały razem). Włosi mają w tym wypadku największe szanse na "sukces".

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 31 stycznia 2011

Polskie stadiony na EURO 2012.

Autorem artykułu jest marcel



Polskie stadiony na EURO 2012.
Niecałe 500 dni do EURO 2012 a nasze perły rosną w oczach i są prawie gotowe a inwestycje przebiegają zgodnie z harmonogramem.

Jeden stadion już mamy (Miejski w Poznaniu), został ukończony już w lipcu ubiegłego roku, a 20 września uroczyście otwarty, pozostałe będą gotowe na wiele miesięcy przed inauguracją turnieju.

STADION MIEJSKI POZNAŃ - pojemność nominalna 45 830, pojemność na EURO 2012: 42 004, w tym Vip - 480 (w 45 lożach),premium 1100, dla niepełnosprawnych 222, stan budowy zakończony, początek budowy styczeń 2009, termin oddania 20 września 2010, kosz 638 mln zł, 3 mecze grupy C.


Najbardziej zawansowane prace są na PGE Arena Gdańsk, która jako pierwsza zyskała też sponsora tytularnego ( właśnie Polska Grupa Energetyczna ). Na Letnicy stoi już cała konstrukcja dachu, a jeszcze w listopadzie rozpoczął się montaż poliwęglanu stanowiącego poszycie stadionu. Ostatnio termin zakończenia budowy przesunięto na 30 kwietnia, na maj zaplanowano odbiory techniczne obiektu, a 9 czerwca w Gdańsku odbędzie się mecz Polska - Francja.

PGE ARENA GDAŃSK - pojemnośc nominalna 43 608, pojemność na EURO 2012: 40 818 w tym Vip - 480 (w 40 lożach), premium 1383, dla niepełnosprawnych 150.
poczatek budowy maj 2009, termin oddania czerwiec 2011, koszt 864 mln zł, 3 mecze grupy C, jeden ćwierćfinał.

Choć z zewnątrz jeszcze niewiele na to wskazuje, ale również w czerwcu mają zakończyć się pracę przy budowie Stadionu Narodowego. W stolicy od dwóch tygodni gotowa jest konstrukcja linowa dachu, a teraz trwają przygotowania do naciągania pokrycia dachu.

STADION NARODOWY WARSZAWA - pojemność nominalna 55 920, pojemność na EURO 2012: 53 224, w tym Vip - 800 (w 69 lożach), premium 4600, dla niepełnosprawnych 106. początek budwy maj 2009,
termin oddania czerwiec 2011, koszt 1,915 mln zł, 3 mecze grupy A, jeden ćwierćfinał, jeden półfinał.

Jako ostatnia polska arena EURO 2012 gotowy bedzie stadion Miejski we Wrocławiu. W stolicy Dolnego Śląska jeszcze pod koniec 2009 roku było opóźnienie krytyczne. Władze miasta zerwały umowę z wykonawcą, a następnie w błyskawicznym trybie wyłoniono kolejnego. Teraz prace idą zgodnie z planem. W kwietniu ma się zakończyć montaż krzesełek i dachu, w czerwcu gotowa będzie murawa a parking w pażdzierniku.

STADION MIEJSKI WROCŁAW - pojemność nominalna 42 721, polemność na EURO 2012: 40 610, w tym Vip 482 (w 30 lożach), premium 1648, dla niepełnosprawnych 152. początek budowy kwiecień 2009, termin oddania lipiec 2011, koszt 857,5 mln zł, 3 mecze grupy A

Jeżeli chodzi o stadiony to nie ma żadnych obaw, na pewno powstaną a opóźnienia dotyczą inwestycji niezwiązanych z organizacją EURO 2012 r.,

Kilka zdań czego mamy się obawiać, co jest w stanie krytycznym itd.
Według najnowszych danych spośród inwestycji kluczowych ryzyko krytycznie tylko występuje tylko na lotnisku w Poznaniu. Jeszcze w styczniu ma zostać wydana decyzja środowiskowa, dopiero potem będą mogły ruszyć prace inwestycyjne. Terminal pasażerski ma być oddany do użytku 31 maja 2012, a więc na kilka dni przed inauguracją turnieju. W razie potrzeby sprawną obsługę pasażerów zazpewnić ma infrastruktura tymczasowa., m.in. specjalne hangary. Takie rozwiązania z powodzeniem wdrożono w Austrii i Szwajcarii, które zdały egzamin. Nie wszystkie planowane inwestycje zostaną zrealizowane. Kilkadziesiąt z nich zostało wyłączonych z planu przedsięwzięć związanych z organizacją z EURO 2012 np. w stolicy zrezygnowano z części inwestycji na lotnisku ( hotel ), oraz modernizacji dworca Wschodniego. W każdym z miast - organizatorów zaniechano budowy kilku tras w Poznaniu i Wrocławiu, dodatkowo z utworzenia niektórych połączeń tramwajowych. Przed EURO 2012 nie powstanie też kilka odcinków tras ekspresowych o łącznej długości 270 km , to samo dotyczy niektórych inwestycji kolejowych. Jednak komunikacja ma się znacznie poprawić np. czas przejazdu pociagiem Warszawa - Gdańsk skróci się z 6 do 3,5 godz. Do turnieju ma także powstać 700 km autostrad, w tym najwazniejsze połączenie Europy Zachodniej z naszym krajem (chodzi o A2).

Przygotowania do EURO 2012 to nie tylko inwestycje ifrastrukturalne, ale równocześnie prace nad zapewnieniem bezpieczeństwa, odpowiedniej bazy hotelowej, współpracy z Ukrainą w zakresie transportu i ruchu przygranicznym.

Strefy Kibica
Warszawa - Plac Defilad, poj. 100 000
Gdańsk - Plac Zebrań Ludowych, poj. 54 000
Wrocława - Rynek i Plac Solny, poj. 40 000
Poznań - Teren MTP, poj. 70 000

również
Smuda, kadra i 500 dni do EURO 2012. sport zdrowie dieta
Otwarcie Stadionu Narodowego w Warszawie

---

www.sport-marcel.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Transfery w Wiśle Kraków

Autorem artykułu jest rogatm



Tematem artykułu jest podsumowanie dotychczasowych transferów dokonanych przez Wisłę Kraków. Zastanawiam się nad przydatnością poszczególnych zawodników, którzy trafili pod Wawel i nad ich perspektywami w nowym klubie.

Po pierwsze cieszę się, że Wisła poczyniła wreszcie transfery. Zakupionych zostało trzech zawodników :

1. Kew Jaliens : Holender, 32 lata, stoper. Jest to doświadzczony piłkarz z ciekawym życiorysem piłkarskim, występy w reprezentacji kraju, udział w mistrzostwach świata w Niemczech w 2006r. (rozegrał jedno spotkanie przeciwko Argentynie), mistrzostwo Holandii z AZ Alkmaar oraz występy w tym klubie przez ostatnich parę lat, a przecież AZ to licząca się w Holandii marka. Wiek 32 lata też nie powinien być przeszkodą, ponieważ Cleber dołączył do Wisły też w podobnym wieku i miał kilka udanych sezonów. Uważam, że Jaliens może być znaczącym wzmocnieniem Wisły, pod warunkiem, że podobnie jak Cleber będzie zostawiał na boisku serce, a poza nim mocno zintegruje się z drużyną i kibicami.

2. Cvetan Genkov : Bułgar, 27 lat, napastnik. Zawodnik ten ostatnią rundę spędził na wypożyczeniu do Lokomotivu Sofia, gdzie w 26 meczach strzelił 15 goli, co pokazuje że potrafi być skutecznym graczem. Liga bułgarska jest zbliżona poziomem piłkarskim do ligi polskiej, pozwala to mieć nadzieję, że i w polskiej ekstraklasie Genkov się odnajdzie. Martwi mnie natomiast fakt, że w Rosji grając w barwach Dynama Moskwa w ciągu trzech lat rozegrał zaledwie 37 spotkań strzelając tylko 4!! bramki, czyli w mocnej lidze się nie sprawdził.

3. Michaił Siwakow - Białorusin, 23 lata, pomocnik. Ten zawodnik został wypożyczony na pól roku z Włoskiego klubu Cagliari, w którym przebywa od dwóch lat. Piszę przebywa, ponieważ do pierwszego składu sie nie przebił, a Cagliari to przeciętny klub Serie A- obecnie 11 lokata po 21 rozegranych kolejkach. Zaletą Siwakowa jest wiek i myślę że także duża determinacja do udowodnienia swoich umiejetności. Z drugiej strony może pójść w ślady Jirsaka, który nie może rozwinąć się w Krakowie. Naszczęście Siwakow jest tylko wypożyczony, więc jak się okaże słaby to można się go będzie łatwo pozbyć.

Na dzień dzisiejszy trzech piłkarzy odeszło (bracia Brożkowie oraz Pawełek) i trzech nowych przyszło. Potrzebą chwili wydaje się jeszcze zatrudnienie nowego bramkarza. Dobrze, że zrezygnowano z Peskovica (stary i zamieszany w aferę korupcyjną).

---

rogatm, www.rogatm-wislakrakow.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 29 stycznia 2011

Australian Open Agnieszki Radwańskiej.

Autorem artykułu jest marcel



Agnieszka Radwańska w tegorocznym Australian Open awansowała do najlepszej ósemki turnieju!

Tak naprawdę chyba nikt nie liczył na tak dobry występ naszej tenisistki, która po cichu się zakradła do ćwierćfinału, i szkoda że na ćwierćfinale się skończyło.

Isia rzeczywiście się w nim znalazła, zaczynając od dobrego pojedynku z Rumunką Simoną Halep ( 6:1,6:2 ).
Pokazała Rumunce jak się gra w tenisa, przeganiając rywalkę po całym korcie, a statystyki Polki prezentowały się korzystnie. Przy swoim podaniu w całym spotkaniu Radwańska oddała zaledwie siedem piłek! W Melbourne ten element Polki nie zawodził do pojedynku z Chinką Shuai Peng. Zawody te wyglądały już inaczej, nie były tak łatwe jak z Rumunką, a Chinka wysoko postawiła poprzeczkę naszej tenisistce. Pojedynek był 3 - setowy, dłuższy i bardziej zacięty na szczęście z korzyścią dla Radwańskiej. Polka broniąc dwie piłki meczowe wygrała pojedynek 7:5, 3:6, 7:5, i w tym momencie było wiadomo że Isia w ćwiećfinale zagra z Belgijką Kim Clijsters.

Można powiedzieć że Radwańska miała w tegorocznym Australian Open trochę szczęścia. W swojej sekcji drabinki nie spotkała na drodze najbardziej niewygodnych przeciwniczek jak choćby Franceski Schiavone której gładko uległa przed rokiem, a która w niedziele w 1/8 finału rozegrała z Swietłaną Kuzniecową heroiczny i najdłuższy pojedynek w historii turniejów wielkoszlemowych. Trwał 4 godziny i 44 minuty i zakończył sie zwycięstwem Włoszki 6:4, 1:6, 16:14. Wracając do Polki, można przypomnieć że jeszcze nie tak dawno, poruszała się o kulach i przechodziła poważną operację, i wogóle tego nie było po niej widać, i za to należą sie pochwały!

Czwarta próba awansu do wielkoszlemowego półfinału także nieudana. Agnieszka Radwańska w Australian Open nie zatrzymała Kim Clijsters, która po drugim w karierze zwycięstwie (6:3, 7:6) nad krakowianką czeka na czwartkowe starcie o finał z Wierą Zwonariową.W 2006 roku Clijsters, trzykrotna triumfatorka US Open i Mistrzostw WTA, pokonała grającą wtedy po raz pierwszy w Wielkim Szlemie Radwańską w IV rundzie Wimbledonu. Pięć lat później 21-letnia dziś krakowianka mogła zostać polską półfinalistką Wielkiego Szlema. Dla krakowianki był to czwarty wielkoszlemowy ćwierćfinał i drugi w Melbourne.

Wygrane mecze Agnieszki Radwańskiej w Szlemach


AUSTRALIAN OPEN

Najlepszy wynik: ćwierćfinał
Zarobki w singlu 314 624 dol.

WIMBLEDON

Najlepszy wynik: ćwierćfinał

Zarobki w singlu 583 422 dol.

ROLAND GARROS

Najlepszy wynik: 4 runda

Zarobki w singlu 239 942 dol

US OPEN

Najlepszy wynik: 4 runda

Zarobki w singlu 237 592 dol

Agnieszka Radwańska w rankingu WTA obecnie jest 14, ale po zakończeniu Australian Open jej pozycja zbliży się do pierwszej dziesiątki.

również

Austrialian Open 2011r. Wielki Tenis!

---

www.sport-marcel.blogstop.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 28 stycznia 2011

Piłką I Ręcznie

Autorem artykułu jest hiszpan



Niestety nie udało się awansować polskim piłkarzom ręcznym do półfinału MŚ w Szwecji, nie udało się zająć trzeciego miejsca w grupie. Głównym założeniem naszego sztabu przed MŚ w Szwecji było zakwalifikowanie się do IO w Londynie. Gwarancją uczestnictwa w IO jest zajęcie miejsc 2-7.

W grupie nasza reprezentacja nieźle sobie nawet radziła:


14.01, Goeteborg (MŚ)
Polska - Słowacja 35:33 (15:17)
Szmal, Wyszomirski - Jaszka 5, Kuchczyński 2, Tkaczyk, Tomczak 1, Bielecki 6, Siódmiak, B. Jurecki 3, Jurasik 1, M.Jurecki 3, Tłuczyński 7, Jurkiewicz 1, M. Lijewski 6, Rosiński, Zaremba.


15.01, Goeteborg (MŚ)
Polska - Argentyna 24:23 (11:6)
Szmal, Wyszomirski - Tłuczński 5, Kuchczyński 4, M. Jurecki 3, Zaremba 3, B. Jurecki 2, Tkaczyk 2, Jaszka 1, Bielecki 1, Siódmiak 1, Jurkiewicz 1, Rosiński 1, Tomczak, M. Lijewski, Jurasik.


17.01, Goeteborg (MŚ)
Polska - Chile 38:23 (15:13)
Szmal, Wyszomirski - Jurasik 6, Tłuczyński 6, Tkaczyk 5, B. Jurecki 5, Tomczak 4, Kuchczyński 3, Rosiński 3, Jaszka 2, Bielecki 1, Jurkiewicz 1, M. Lijewski 1, Zaremba 1, Siódmiak, Grabarczyk.


18.01, Goeteborg (MŚ)
Polska - Korea Pld. 25:20 (10:11)
Szmal, Wyszomirski - Tkaczyk 5, B. Jurecki 5, Jaszka 4, Bielecki 4, Kuchczyński 3, Tłuczyński 3, M. Lijewski 1, Tomczak, Siódmiak, Jurasik, Grabarczyk, Jurkiewicz.


20.01, Goeteborg (MŚ)
Polska - Szwecja 21:24 (12:14)
Szmal - M. Lijewski 6, Tłuczyński 4, B. Jurecki 3, Jaszka 2, Kuchczyński 2, Bielecki 2, Tkaczyk 1, Tomczak 1, Siódmiak, Jurasik, Grabarczyk, Jurkiewicz, Zaremba.


22.01, Malmoe (MŚ)
Polska - Dania 27:28 (9:15)
Szmal, Wyszomirski - Jurkiewicz 6, Tłuczyński 6, Kuchczyński 4, Tkaczyk 4, Zaremba 2, B. Jurecki 2, Jaszka 2, Bielecki 1, M. Lijewski, Siódmiak, Jurasik, Grabarczyk, Rosiński.


23.01, Lund (MŚ)
Polska - Serbia 27:26 (10:11)
Szmal, Wyszomirski - Tłuczyński 10, Bielecki 4, M. Lijewski 4, Jurasik 3, Rosiński 2, Tomczak 1, B. Jurecki 1, Jurkiewicz 1, Zaremba 1, Jaszka, Grabarczyk, Kuchczyński.


25.01, Malmoe (MŚ)
Polska - Chorwacja 24:28 (11:13)
Szmal, Wyszomirski - Jaszka 4, Tłuczyński 4, B. Jurecki 3, Zaremba 3, Grabarczyk 2, Jurkiewicz 2, Kuchczyński 2, M. Lijewski 2, Tkaczyk 2, Bielecki, Jurasik, Rosiński, Siódmiak, Tomczak.

Decydujący, jak sami zawodnicy podkreślali był mecz ze Szwecją. Gdybyśmy Szwecję pokonali to start w drugiej fazie byłby zupełnie inny. W drugiej grupie mecz z Danią okazał się koszmarem w pierwszej połowie, podopieczni Wenty grali jakby im ktoś ręce powiązał. Sam wynik do przerwy świadczy o grze. Druga połowa to już odrodzenie naszej reprezentacji wygrana 18:13, który nie wystarczył, aby zwyciężyć cały mecz. Mecz z Serbią to mecz do samego końca dla ludzi o silnych nerwach. W ostatnich sekundach cały ciężar meczu wziął na siebie Karol Bielecki i huknął, bo tak należy nazywać rzuty Karola i zdobył wygrywającego gola. Z optymizmem każdy czekał na mecz z Chorwacją, ale nasza drużyna zagrała słabo: opóźnienia w powrotach do obrony, wiązało się to z dezorganizacją w obronie i skutecznymi kontratakami Serbów, dużo strat w ataku naszych zawodników. I tak, że różnica w wyniku nie jest aż taka duża jak wynikało to z przebiegu meczu.

Wola walki, poświęcenie, determinacja, chęci były i dało się zauważyć wśród naszych szczypiornistów. Negować bym nie negował naszej gry reprezentacji, chylę nisko głowę w kierunku naszych bramkarzy, którzy spisywali się rewelacyjnie na tych mistrzostwach.

Wystarczy przyjrzeć się chociażby mistrzom świata z 2007 roku- Niemcom, którzy zagrają 27.01 z Argentyną o 11 miejsce.

Nasza reprezentacja niestety musi się jeszcze pomęczyć i w piątek 28.01 o godz. 18.00 zagrają z Węgrami. Jeśli chcą marzyć o awansie do IO i zająć siódme miejsce muszą wygrać.

---

hiszpan

Zapraszam na blog http://sport-fun-news.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Surebety czyli pewny zysk

Autorem artykułu jest Adam Nowak



Surebetem (z ang. pewnym zakładem) określamy zakład, w którym nie ma jakiejkolwiek możliwości straty zainwestowanych pieniędzy. Zapytacie pewnie: jak to możliwe?

Otóż bukmacherzy także popełniają błędy! Chcąc skusić graczy wysokimi kursami czasami po prostu przesadzają. Wtedy nadarza się okazja do znalezienia dwóch różnych firm bukmacherskich posiadających w ofercie zdarzenie oznaczone stosunkowo wysokimi kursami – innymi słowy surebeta! W praktyce wygląda to następująco:

Wybraliśmy z oferty spotkanie:

FC Barcelona – Inter Mediolan ( il. bramek w pierwszej połowie 1,5)

o kursach :

Firma A 1 - 2,10 2 -1,50

Firma B 1 – 1,60 2 - 2,15

Stawiamy przykładowe 1000zł na 1 w firmie A i 1000zł na 2 w firmie B. Wkład ogólny wynosi więc 2000zł. W przypadku rezultatu 1 naszą wygraną stanowi 100zł (2100 – 2000), natomiast w przypadku rezultatu 2 – 150zł (2150 – 2000).

Przykład jest bardzo skrajny, a znalezienie freebeta w rzeczywistości nie jest takie proste. Ponadto bukmacherzy dobrze znają takie sztuczki. Należy wobec tego przestrzegać kilku ważnych zasad:

- posiadać konta bukmacherskie w kilkunastu firmach bukmacherskich,

- dobierać stawki wiarygodnie (np. w zaokrągleniu), aby uniknąć podejrzenia o granie surebetami i jednoczesną blokadę konta lub limit,

- grę za większe stawki zostawić wyłącznie dla firm bukmacherskich tj. Pinnacle, które nie nakładają niskich limitów w przypadku podejrzenia gry surebetami,

- przeglądać kalkulatory surebetów dostępne w internecie i sprawdzać przedstawiane przez nich wyliczenia.

Jeśli nadal macie ochotę na wypróbowanie surebetów, musicie zdawać sobie sprawę także z dwóch faktów:

- zysk na surebetach oscyluje w granicach 1-2% (w przypadku wyliczonego zysku rzędu 20-50% jest to prawdopodobnie pomyłka bukmacherska, która zostanie zweryfikowana jako zakład anulowany!),

- gra na surebetach wymaga dużego kapitału (im większy kapitał, tym większe zarobki).

Powodzenia w grze na surebetach!

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 27 stycznia 2011

Sport, piłka nożna

Autorem artykułu jest marcel



Sport, piłka nożna. Transferowy, piłkarski, zimowy, kołowrotek... ciąg dalszy

Piłka nożna i ciąg dalszy batalii transferowych w naszej ekstralidze!


Wisła Kraków

W Krakowie zaczęła się ofensywa Białej Gwiazdy, a w najbliższych dniach może podpisać umowy z czterema piłkarzami. Izraelczyk Melikson jest już w Krakowie, a wkrótce do zespołu mogą dołączyć do zespołu Holender Jaliens i Białorusin Siwakow.
Działacze krakowskiej Wisły energicznie kompletują skład, który wiosną napewno podejmie walkę o odzyskanie mistrzostwa naszej ekstraligi. Pod Wawelem pojawił się już Melikson, gdzie w sobotę rozegrał ostatni pożegnalny mecz dla swojego juz byłego klubu Hapoelu Beer Szewa 1:2 z Beitarem Jerozolima, i po kilku spędzonych sezonach w Izraelu zasila Wisłę gdzie będzie dobrym wzmocnieniem klubu z Reymonta.
Nowym stoperem Białej Gwiazdy ma być Holender Kew Jaliens. Transfer tego piłkarza powinien rozwiązać problem ze środkowymi obrońcami, a Jaliens po namowie z trenerem Maaskantem prawdopodobnie podpisze 2,5 - letni kontrakt i przeprowadzi się do Krakowa. 33 - letni obrońca Holender to doświadczony obrońca który z AZ Alkmaar był mistrezm Eredivisie i grał w Lidze Mistrzów. Koszt Jaliensa to 250 - 300 tys. euro i z finalizowanie tego transferu powinno odbyc się na dniach. krakowianie rozważaja też sprowadzenie białoruskiego pomocnika Michaiła Siwakowa. Piłkarz włoskiego Cagliari i jego temat z przejściem do Wisły przewija się w tle, bo piłkarz ten jest środkowym pomocnikiem a tych Biała Gwiazda ma wielu. Jeżeli się nadarzy okazja dla działaczy Wisły i (nad czym pracują), to 23 - letni zawodnik też zawita na Reymonta z darmowym wypożyczeniem z opcją transferu definitywnego. Wisła udaje się na zgrupowanie do Hiszpani i szybko chce dopiąć transfery Jaliensa, Siwakowa, Meliksona i bułgarskiego napastnika Cwetana Genkowa, to miesiąc przed startem rundy wiosennej pozostanie jej sprawdzić jeszcze tylko bramkarza ale nazwisko jego nie jest jeszcze znane.
1,5 mln. euro to suma którą wyłoży Wisła na najbliższe transfery!

Kew Jaliens - 78 rocznik, środkowy lub prawy obrońca i 10 - krotny reprezentant Holandii. Ostatnie kluby: Sparta Roterdam, Willem II Tilburg, AZ Alkmaar
Michaił Siwakow - 88 rocznik, środkowy pomocnik i tylko raz w reprezentacji swojego kraju.
Ostatnie kluby: BATE Borysow, Cagliari, Piacenza, Calgari


PGE GKS Bełchatów

Bełchatowianie pozyskali i podpisali umowy z trzema nowymi piłkarzami.
Paweł Buzała, Maciej Mysiak, Szymon Sawala, kontrakty z tymi piłkarzami będą obowiązywać od 1 lipca, kiedy wygasną im umowy z obecnymi pracodawcami, ale niewykluczone że do Bełchatowa przyjadą oni wcześniej. Najdłuższy kontrakt podpisał Sawala, który wygaśnie dopiero z początkiem lipca 2014 roku, a Buzała i Mysiak do 30 grudnia 2013 roku. Paweł Buzała to 25 - letni zawodnik Lechii Gdańsk, a wcześniej związany był z Lechem Poznań, natomiast 27 - letni obrońca Maciej Mysiak piłkarz Pogoni Szczecin z którą w ubiegłym roku dotarł do finału Pucharu Polski. Trzeci nabytek Bełchatowian Szymon Sawala to zawodnik Poloni Bytom. W ekstraklasie wystąpił 44 razy i strzelił 6 bramek. Grał także w Amice Wronki i izraelskim Hapoelu Nazrat - Ilit. Pewne jest że Tomasz Wróbel opuści PGE, zbyt długi czas na decyzję piłkarza odnośnie przedłużenia kontraktu, w tej chwili jest to już nieaktualne. W Bełchatowie natomiast zostały przerwane rozmowy z Legią Warszawa odnośnie przenosin Mateusza Cetnarskiego i ten piłkarz na 99 proc. zostaje w PGE GKS Bełchatów.


Śląsk Wrocław

Słowak do tureckiego Bursasporu?
Zdaniem tureckich i słowackich mediów, aktualny mistrz Turcji i uczestnik Ligi Mistrzów zainteresowany jest pozyskaniem bramkarza Śląska Mariana Kelemena. Kelemen znany jest juz w tureckiej piłce nożnej, ponieważ w latach 2001 - 2003, był bramkarzem Bursasporu. Turcy szukają wzmocnień i Marian był by dobrym wzmocnieniem w ich bramce, ale niestety Kelemen ma kontrakt ważny jeszcze przez 1,5 roku i dla Śląska ten zawodnik jest bartdzo ważny i nie na sprzedaż tym bardziej że działacze na Oporowskiej są zadowoleni i chcą przedłużyć kontrakt ze Słowakiem. Jeżeli by do tego doszło to mozliwość wykupu według kontraktu wejdzie w życie w czerwcu, i odstępne będzie wynosiło 400 tys.euro.


Lech Poznań

Czy Lech się zbroi? Ubiparip, Woląkiewicz i Ślusarski te trzy nazwiska wzmocnią siłę Lecha i będą się prezentować w Lidze Europejskiej, a czy to wystarczy na portugalską Bragę, zobaczymy?
Do kadry która ma liczyć 25 zawodników na etapie rywalizacji w Lidze Europejskiej można wystawić trzech nowych graczy i już raczej nic nie wskazuje że przy Bułgarskiej znajdzie się ktoś nowy? Lech ma plan zakupić w tym okienku jeszcze dwóch lub trzech graczy ale oni raczej już nie będą zgłoszeni do gry w Europie. Jezeli chodzi o pozyskanie Janusza Gola i Senegalczyka Modou Sougou to już wyłącznie myślenie w walce w przyszłym sezonie. Podobnie dotyczy to Rafała Murawskiego który jest już piłkarzem Kolejorza, ale ze względu na występy w Lidze Mistrzów z Rubinem Kazań nie ma uprawnień na grę w tej edycji Ligi Europejskiej. Z nowych zawodników najbardziej może sie przydać Vojo Ubiparip. Po rozstaniu z Wichniarkiem i Tshibambą Poznań pozostał tylko z jednym wartościowym napastnikiem Artjomsem Rudnevsem. Serbski snajper jest w stanie rywalizować z Łotyszem o miejsce w pierwszej jedenastce. Natomiast Ślusarski będzie pełnił rolę skrzydłowego w miejsce Peszki i dzięki niemu trener Bakero będzie miał większe pole manewru, Nie będzie uzależnienia od Kiełba czy Wilka a Kriwiec w razie potrzeby będzie mógł występować w środku pomocy. Woląkiewicz raczej tylko rezerwowy w lini defensywnej i jego rola będzie się opierać jako dublera w obronie. Tak wię Ślusarski i Wolakiewicz będą tylko łatać dziury. Sprawa Sougou trwa i Lech aktualnie rozmawia w sprawie Senegalczyka, ale jeżeli chodzi o jego pozyskanie to zostanie to zauktalizowane w przyszłym sezonie.


Legia Warszawa

Legia szuka wzmocnień w lini ofensywnej.

Odejście Macieja Iwańskiego i testy w FC Nantes Sebastiana Szałachowskiego powodują że przy Łazienkowskiej brakuje nie tylko napastnika ale potrzeba jest zatrudnienia ofensywnego pomocnika i skrzydłowych. Nadal jest aktualny temat Mateusza Cetnarskiego z PGE GKS Bełchatów a także Bruno Gamy z portugalskiego Rio Ave. Jeżeli chodzi o Bruno Game to zawodnik chce przejść i zmienić klub na lepszy ale czeka jescze na dogodniejsze oferty. Jeżeli chodzi o grę Cetnarskiego w Legii to zawodnik chce grać ale działacze odrzucają kolejne oferty z Łazienkowskiej (mowa o wypożyczeniu i wykupie). Legioniści oferują 2 mln zł, PGE chce 2,8 mln zł.


Wyniki gier kontrolnych

Legia Warszawa 1 - 1 Mordowija Saransk
Lechia Gdańsk 6 - 1 Pogoń Szczecin
Lechia Gdańsk 1 - 0 Flota Świnoujście
Zagłębie Lubin 3 - 1 Chojniczanka
Zagłębie Lubin 3 - 0 WDA Świecie
Korona Kielce 2 - 1 Podbeskidzie B-B
Rozwój Katowice 0 - 2 Ruch Chorzów
Górnik Polkowice 0 - 0 Górnik Zabrze
Warta Sieradz 0 - 4 Jagiellonia Białystok
Arka Gdynia 2 - 3 FC Sion

c.d.n.

---

www.sport-marcel.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl